I tak wygrali nasi...

Tomasz Kapica [email protected] - 077 48 49 528, Mariusz Jarzombek mjarzombek - 077 44 32 602
- Jedziemy z Niemcami, jedziemy! - krzyczeli kibice w kędzierzyńskim pubie "Nowopol”. Mecz oglądali na olbrzymim telebimie.
- Jedziemy z Niemcami, jedziemy! - krzyczeli kibice w kędzierzyńskim pubie "Nowopol”. Mecz oglądali na olbrzymim telebimie.
Teresa Malcherek z Niezdrowic wymarzyła sobie remis. Jej mąż kibicował Polakom, a syn trzymał kciuki za Niemcy. Podobnie było w wielu opolskich domach.

Józef Malcherek jest kolegą Józefa Klose - ojca czołowego napastnika reprezentacji Niemiec.
- Znamy się z boiska, parę razy grałem przeciwko Józkowi, jak był piłkarzem Odry - opowiada Malcherek z Niezdrowic pod Ujazdem.
Koleżeńskie sympatie w środę odłożył jednak na bok. Przed telewizorem usiadł owinięty w biało-czerwoną flagę. Jego syn Mateusz założył w ten wieczór koszulkę w barwach Niemiec.
- Nasi grają tu i tu. Dlatego liczę na remis - mówiła Teresa Malcherek.

W opolskim "Toropolu" na mecz przyszło ponad 150 osób. Większość gości - także kelnerki - ubrana była w biało-czerwone koszulki, szaliki i czapki. Siedzący przy barze chłopak z bębnem przez 90 minut wybijał rytm klaskania.
Po minach kibiców pubu "Nowopol" w Kędzierzynie-Koźlu widać było, że brakuje im wiary w sukces biało-czerwonych. Wszyscy siedzieli, kiedy z głośników popłynął "Mazurek Dąbrowskiego". Pierwszy wstał Maks, jeden z fanów, który później ciągnął doping. Za nim podniósł się z krzesła kolejny kibic i następni. Po chwili kilkadziesiąt gardeł krzyczało "Jeszcze Polska nie zginęła!"

- Za wszystkie czasy, jedziemy z nimi, jedziemy!!! - grzmiał Krzysiek, lekko podchmielony trzydziestolatek.
Sto metrów od domu Józefa Malcherka, w małej knajpce w Niezdrowicach siedziało kilkunastu młodych ludzi. Jeden z nich wywiesił na barze polską flagę, inny przyszedł w założonym na szyi szaliku reprezentacji Niemiec.
- Nie będę z wami rozmawiał - mówił do reporterów nto, jakby się bał, że kibicowanie Niemcom to coś złego. Po chwili zdjął szalik z szyi i powiesił go na krześle.
- Połowa jest za Niemcami, połowa za Polską - tłumaczyła barmanka.
- Tu nikt do nikogo nie ma pretensji, że kibicuje Niemcom, jesteśmy kumplami - mówił przed knajpą jeden z młodych chłopaków. - Ale jak przyjadą obcy, to już jest inaczej.

- Świetny mecz! Wreszcie pokazujemy, że umiemy grać - powiedział po pierwszej połowie Tomasz Buran, kibicujący na opolskim "Toropolu". - Jeśli przez następne 45 minut będzie takie samo tempo, chyba dostanę zawału.
W 92. minucie meczu cieszyli się jednak kibice drużyny niemieckiej.
- Jeeeest! - krzyczał Mateusz Malcherek z Niezdrowic, gdy padła bramka. Ojciec pogratulował synowi, ale sam nie mógł uwierzyć, że Polacy w ostatniej minucie stracili punkt.
W kędzierzyńskim "Nowopolu" kibice rozpaczali. Po chwili ciszy paru z nich wstało jednak z krzeseł i krzyknęło "Dziękujemy, dziękujemy!".
- Była walka, nasi pokazali poziom - powiedział wychodzący z "Toropolu" Tomasz Staszewski. - Choć mam już dosyć honorowych porażek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska