Mimo że opolanie przez niemal cały mecz gonili wynik, to przed ostatnim wyścigiem mieli szansę na triumf. Sukces zapewniałoby podwójne zwycięstwo naszej najlepszej pary: Marcin Rempała - Michał Mitko.
Nadzieje grupy kibiców Kolejarza zostały rozwiane tuż po starcie. Na czoło wysforował się Jozsef Tabaka i pewnie dowiózł trzy punkty do mety.
Bohaterem pojedynku mógł równie dobrze zostać Tomasz Rempała. 33-letni zawodnik w swoich pięciu biegach za każdym razem jechał na czele stawki, lecz zwycięstw pozbawiały go defekty motocykli albo błędy.
- Zdobyłem osiem punktów, choć powinno ich być przynajmniej o pięć więcej - mówił zasmucony T. Rempała. - Dopadły mnie nietypowe awarie i ręce opadają. Prześladuje mnie pech, ale mam nadzieję, że jego limit już wyczerpałem.
- W pewnym momencie nad maszynami Tomka pracował cały sztab - dodawał trener Kolejarza Andrzej Maroszek. - Jego problemy to efekt nie tylko złośliwości rzeczy martwych, ale również niedoinwestowania w sprzęt. Gdyby przed sezonem za otrzymane z klubu pieniądze wymienił układ elektryczny w silniku, nie doszłoby do defektów.
Dorobek starszego z braci Rempałów jest przyzwoity, jednak z drugiej strony stracone przez niego punkty zaważyły na porażce zespołu.
Grzechem byłoby zrzucenie odpowiedzialności za niepowodzenie wyłącznie na T. Rempałę. Zawiedli zwłaszcza bezbarwni Adam Czechowicz i Rafał Fleger. Fatalna postawa drugiego z nich to zaskoczenie, zwłaszcza że przed rokiem poprowadził Kolejarza do wygranej w Krakowie.
- Rafał był cieniem samego siebie, jego jazda to kompromitacja - nie przebierał w słowach trener Maroszek. - Każdemu może przytrafić się gorszy dzień, ale wypada chociaż podjąć walkę, a nie odpuszczać po jednym okrążeniu. Nie wiem, co było przyczyną tak słabego występu.
- Zakładałem, że wywalczę przynajmniej dziesięć oczek, tymczasem nie uzyskałem nawet połowy tego - powiedział Czechowicz. - W swoim pierwszym wyścigu przegrzałem sprzęgło, w następnych nie trafiłem z przełożeniami. Trener wycofał mnie z ostatniego startu, ale szanuję jego decyzję.
Pech nie opuszczał także gospodarzy, którzy trzy razy upadali oraz dwukrotnie dotykali taśmy. To pozwoliło opolanom w końcowych gonitwach zniwelować straty.
- Był to dziwny mecz - oceniał junior Kolejarza Łukasz Bojarski, który w 12. biegu zanotował wywrotkę na trzecim miejscu. - Wpadłem w koleinę i nie zdołałem opanować maszyny. Choć nienawidzę krakowskiego toru, to chyba radziłem sobie nieźle. Szkoda przegranej, ponieważ zwycięstwo leżało w naszym zasięgu. W rewanżu powinniśmy jednak odrobić straty i wywalczyć bonusa.
- Porażka w żaden sposób nie przekreśla naszych szans na awans do pierwszej ligi, ale wygrana dawałaby komfort psychiczny przed kolejnymi spotkaniami - zaznaczał Tomasz Rempała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?