W Czarnowąsach nieco niżej notowana Polonia uszczelniła defensywę i zagęściła środek pola z czym zupełnie nie radzili sobie miejscowi. Co prawda oprócz kilkuminutowego zrywu Polonii w pierwszej części to Swornica cały czas prowadziła grę, szukała akcji oskrzydlających i dośrodkowań oraz prostopadłych piłek, a także dalekich zagrań na napastników. Tyle, że efektu tego nie było żadnego. Przed przerwą jedyny celny strzał oddał Luptak, ale z piłką uderzoną z 16 metra poradził sobie Kosut.
Nie częściej interweniować musiał debiutujący w ekipie z Czarnowąs Stasiowski sprowadzony w trybie pilnym, po tym jak kontuzji nabawił się Kantor, a przed tygodniem “wpadkę" zanotował Minkiewicz. Pierwszy strzał w meczu w 17. minucie oddał Czarnecki, ale Stasiowski tylko odwiódł piłkę wzrokiem. Kolejna wizyta gości pod polem karnym dała im prowadzenie. W 37. minucie z rzutu wolnego z boku boiska na wysokości 16 metra dośrodkował Góra, a piłkę na bliższym słupku trącił głową Czarnecki, a ta wylądowała w siatce.
W doliczonym czasie gry piłkarze z Głubczyc byli bliscy skopiowania bramkowej sytuacji. Tym razem wrzucał Czarnecki, a niepilnowany Frydryk nie sięgnął piłki, która nie zaskoczyła Stasiowskiego.
Po przerwie trwał napór Swornicy, ale właściwie golem zapachniało raz. W 62. minucie w piłkę nie trafił w dogodnej sytuacji Bednarski, za chwilę źle uczynił to Scisło, a Kowalczyk uderzył, ale zbyt słabo. Kosut natychmiast rozpoczął akcję, w środku pola piłkę przejął Wanat i idealnie dograł na wolne pole do Bawoła, który wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem i było 0-2.
Swornica zdobyła kontaktową bramkę, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Nogę dołożył Kowalczyk, a Lenartowicz stojący na linii bramkowej wybił ją, ale sędzia asystent zasygnalizował, że przekroczyła ją i gol został uznany. Okazję miał jeszcze na doprowadzenie do remisu Smęt, ale został zablokowany przez B. Machiego.
- Staramy się grać na zero z tyłu, dlatego zagęszczamy środek pola i dziś rywal nie mógł się przebić - ocenił Jacek Lenartowicz z Polonii. - Szukamy okazji w kontrach i stałych fragmentach, więc w stu procentach wypełniliśmy założenia.
- Co z tego, że graliśmy piłką i przeważaliśmy, skoro mieliśmy jedną okazję bramkową - przyznał Arkadiusz Smęt. - Brakowało zdecydowania, szczęścia w wykańczaniu akcji. To był mecz o podwójną stawkę, a cała nam przepadła. Nie możemy być zadowoleni
Swornica Czarnowąsy - Polonia Głubczyce 1-2 (0-1)
0-1 Czarnecki - 37., 0-2 Bawoł - 63., 1-2 Kowalczyk - 85.
Swornica:Stasiowski - Steczek, Kołodziej, Wróbel (84. Smęt), Słonecki - Luptak (75. Kurc), Franek, Sikorski, Bednarski - Scisło, Komor (56. Kowalczyk). Trener Wojciech Lasota.
Polonia: Kosut - B. Machi, Wiciak, M. Machi - Góra, Złoczowski, Czarnecki, Wanat (88. Fedorowicz), Lenartowicz (90. Jamuła) - Bawoł, Frydryk (90. Milewski). Trener Tomasz Makarski.
Sędziował Marcin Miśta (Sosnowiec). Żółte kartki: Bednarski, Sikorski - Czarnecki. Widzów 120.**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?