Piłkarze "Bogdanki" mieli nawet w pierwszej odsłonie dwie dobre okazje na zdobycie bramki. Mateusz Mikler z 25 metrów próbował lobować bramkarza gości, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki Rozwoju. W dobrej sytuacji był też Marcin Gużda. Strzelając z 10 metrów zbytnio się jednak odchylił i piłka poleciała nad bramką.
Po przerwie grał już w zasadzie tylko jeden zespół. Zawodnikom z Bogdanowic skrzydła dodatkowo podcięły dwie bardzo łatwo stracone bramki.
Padły one niemal w identyczny sposób: po rzucie rożnym nasi zawodnicy nie potrafili upilnować w polu karnym Adriana Willa i defensor z Katowic głową kierował piłkę do siatki. Potem dwie bramki zdobył najlepszy na boisku Gajewski, a jedną dołożył Bartosz Polis.
Ten zawodnik miło będzie na pewno wspominał stadion w Kietrzu, gdzie z powodu remontu własnego obiektu gra na razie Start. Trzy tygodnie wcześniej jeszcze w barwach Orła Psary zdobył bowiem dwa gole w wygranym 2-1 przez jego zespół meczu ze Startem.
Po zmianie stron dogodne sytuacje zmarnował Roland Buchała, który tego dnia nie miał najlepiej wyregulowanego celownika. Bardzo bliski szczęścia był również wprowadzony w drugiej części gry Leszek Juszczak, a Łukaszowi Damratowi zabrakło nieco szczęścia, by zdobyć swoją kolejną bramkę.
- Po ostatniej ligowej porażce ze Skałką Żabnica byliśmy bardzo mocno umotywowani - mówił obrońca Ruchu Grzegorz Zmuda. - Chcieliśmy zagrać na zero z tyłu i to nam się udało. Potrzebowaliśmy trzech punktów, dodatkowo zdobytych po dobrej grze, aby podbudować się psychicznie przed starciami z drużynami z województwa śląskiego. W pojedynku z Rajfelem byliśmy lepsi i zasłużenie wygraliśmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?