W ostatnim czasie do Adama Kutyni i Marcina Piątka dołączył Dariusz Gawlik i w sobotę trzy razy wpisał się na listę strzelców. W efekcie z 20 golami zajmuje już 3. miejsce w klasyfikacji strzelców.
- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu najlepszą w tym sezonie - twierdzi Zbigniew Bienias, trener OKS-u. - Zabiegaliśmy rywala, który po przerwie opadł z sił. Wszystko nam wychodziło i choć na koncie mieliśmy tylko dwie bramki, to były piękne akcje, fajne strzały i zabrakło tylko kropki nad "i". Postawiliśmy ją po przerwie i dobiliśmy rywala. Jestem bardzo zadowolony, że wreszcie gramy to czego oczekiwałem cały czas.
Choć gospodarze częściej posiadali piłkę i do przerwy po dwóch zespołowych akcjach zakończonych przez Piątka prowadzili 2-0, to rywal dzielnie się bronił. Do straty trzeciego gola goście walczyli, a akcje OKS-u przerywali dość daleko od własnej bramki.
- Dwie pierwsze bramki straciliśmy po rzutach wolnych i własnych błędach
- powiedział Bartłomiej Borysewicz, trener Obrowca. - Najpierw piłka poszła za plecy wszystkich moich zawodników i nie było asekuracji. Potem Rafał Wolny wypuścił futbolówkę i nikt nie zdążył do Piątka, który z bliska dopełnił formalności.
Jeszcze w pierwszej połowie na boisku rozgorzała dyskusja z arbitrem. Protestowali goście, po których strzałach piłka trafiła dwa razy w rękę rywala, ale prowadzący mecz uznał, że to były przypadkowe zagrania. Więcej okazji LKS nie miał. Starał się, ale między 79. a 82. minutą został całkowicie rozbity i stracił pięć bramek. W roli głównej wystąpił Gawlik, który na ustrzelenia hat tricka potrzebował 12 minut.
- Rywal był lepszy, ale nie na 7-1 - dodał Borysewicz. - My rozsypaliśmy się po trzecim golu i nie byliśmy w stanie odeprzeć ataków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?