IV liga. Olimpia Lewin Brzeski - Motor Praszka 2-3

fot. Sławomir Jakubowski
Kamil Tramsz zdobywa pierwszą bramkę dla Olimpii. Tomasz Smugowski nie zdołał zablokować jego strzału.
Kamil Tramsz zdobywa pierwszą bramkę dla Olimpii. Tomasz Smugowski nie zdołał zablokować jego strzału. fot. Sławomir Jakubowski
Porażka ze spadkowiczem i zdecydowanym outsiderem kosztowała zespół z Lewina Brzeskiego utratę trzech miejsc w ligowej tabeli.

Choć gracze Olimpii nie forsowali jakiegoś nadzwyczajnego tempa gry, to powinni do przerwy rozgromić ekipę z Praszki. Sebastian Pasternak zmarnował jednak dwie idealne sytuacje do zdobycia bramki.

Jeszcze "lepszy" okazał się Kamil Koziarski, który nie wykorzystał trzech wyśmienitych, bramkowych okazji.
- Moja skuteczność szwankuje już od kilku spotkań - przyznał Koziarski. - Nie mogę się odnaleźć w sytuacjach strzeleckich. Czasem nad napastnikiem wisi jakieś fatum. W moim przypadku bramka rywala jest dla mnie zaczarowana. Jak zawodnik strzela gole to jest kochany, a jak tego nie robi to wiesza się na nim psy. Dzisiaj nic mi nie wychodziło. Jak miałbym ocenić swoją grę, to musiałbym puścić soczystą wiązankę.

Bez większych emocji grę swoich ulubieńców oglądali sympatycy Olimpii.
- Pierwsza połowa beznadziejna, typowo wakacyjna gra - podsumował Andrzej Teodorczyk z Lewina. - Olimpia ma to do siebie, że jej zawodnicy sprężają się na mocnego przeciwnika, a słabego lekceważą. Trener musi dokonać zmian, albo zmobilizować drużynę. Ale prawda jest taka, że w meczu z ostatnią drużyną tabeli i w ostatniej kolejce nie ma mobilizacji.

I chyba pan Andrzej miał rację, gdyż druga połowa była zdecydowanie gorsza w wykonaniu gospodarzy. Dodatkowo uśpiła ich łatwo 0uzyskana druga bramka, którą miejscowym sprezentował golkiper z Praszki Leszek Wabnicz.
- Zdobyte dzisiaj bramki dedykuję swojej dziewczynie Dorocie - zdradził Kamil Tramsz. - Nie zlekceważyliśmy rywala, ale straciliśmy pierwszą bramkę i już tak poszło.
Goście kontaktową bramkę uzyskali tuż po trafieniu Tramsza. W kolejnym kwadransie dołożyli jeszcze dwie i sensacyjnie pokonali trzecią do soboty drużynę IV ligi.
- Nie mam za wiele do powiedzenie - powiedział zdobywca dwóch bramek dla Motoru Maciej Stochniałek. - Trafiłem w bramkę, miałem farta. Po dwóch tygodniach nieobecności bardzo chciałem grać. Myślę, że gospodarze w drugiej połowie zlekceważyli nas.

Z postawy gości mógł być zadowolony ich trener Zbigniew Olszański.
- W pierwszej połowie wydawało się, że Lewin odegra się na nas za porażkę z pierwszej rundy (1-6 dop. red.) - zaznaczał Olszański. - W drugiej części ustawiliśmy się inaczej i zagraliśmy mądrzej. Obstawiliśmy boki, z których gospodarze wyprowadzali swoje groźne akcje. Poza tym byliśmy bardzo skuteczni. Trzy bramki zdobyte na wyjeździe to dla nas duży wyczyn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska