IV liga piłkarska: Czarni Otmuchów - Śląsk Łubniany 2-3 [relacja, składy, opinie]

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Łukasz Szczutowski zapewnił Śląskowi Łubniany wygraną w 87. minucie.
Łukasz Szczutowski zapewnił Śląskowi Łubniany wygraną w 87. minucie. Sławomir Jakubowski
Dotychczasowy wicelider chyba złapał zadyszkę, gdyż po remisie z przedostatnią w tabeli Ligotą Turawską, tym razem przegrał z dwunastym w stawce Śląskiem Łubniany.

Czarni punkty stracili w drugim meczu z rzędu, a poprzedziła je seria sześciu wygranych. Co więcej ekipa z Otmuchowa na własnym stadionie nie przegrała sześciu meczów, a ostatnio uległa pod koniec października MKS-owi Gogolin.
- Nasza sytuacja kadrowa jest jaka jest i brakuje nam wartościowych zmienników i w efekcie chciałoby się rzec im dalej w las tym ciemniej - tłumaczy trener Czarnych Tomasz rak. - Ponieważ dodatkowo graliśmy co trzy dni, jakby zaczęło brakować sił. W efekcie nie mogliśmy zdominować rywala, do tego doszedł brak skuteczności, gdyż okazje stwarzaliśmy. Tyle że to rywal miał cztery bardzo dobre, a trzy wykorzystał.

W pierwszej części słabego pojedynku Śląsk właściwie nie stworzył żadnej akcji, a miejscowi mieli dwie szanse. Pierwszą w 28. minucie wykorzystał Wąchała, który po prostopadłym podaniu z głębi pola znalazł się sam na sam z bramkarzem i posłał piłkę do siatki. W 43. minucie przed szansą na podwyższenie stanął Magier. Uderzył z narożnika pola bramkowego, ale trafił w słupek. Piłka znalazł się pod nogami Rychlika, który zdobył bramkę, ale sędzia odgwizdał spalonego i gola nie uznał.
- W pierwszej części graliśmy zachowawczo, wyczekiwaliśmy na to co zrobi rywal - przyznał Dariusz Broll, szkoleniowiec Śląska. - Dopiero wizyta w szatni i rozmowa nas pobudziły. Zaczęliśmy dawać z siebie więcej i efekty przyszły. Zwłaszcza, że chyba zachowaliśmy więcej sił.

W 57. minucie żwawsze ataki zespołu z Łubnian dały remis. Wówczas piłkę w polu karnym przyjął Szypuła, zdołał się odwrócić w kierunku bramki i z 14 metrów strzelił obok bramkarza. W kolejnych minutach gra głównie toczyła się w środku pola, a przełamaniem była jedynie sytuacja z 63. minuty. Wówczas Moroń w idealnej sytuacji uderzył na bramkę, a obrońca próbując wybić piłkę zmierzającą do bramki wepchnął ją, więc równie dobrze można mówić o golu Samobójczym. Ozdobą meczu był gol na 2-2. Gibała przemierzył bowiem z 20 metrów w samo okienko bramki strzeżonej przez Jedynaka. W kolejnych minutach miejscowi grając z kontry powinni zapewnić sobie wygraną. W sytuacji sam na sam z bramkarzem sposobu na niego nie znalazł Strąg, z bliska spudłował Wąchała, a strzał Rychlika obronił golkiper.
Wreszcie nadeszła 87. minuta. Po dośrodkowaniu Gibały z rzutu rożnego Jedynak nie wyszedł do piłki, nie wybił jej żaden z obrońców, a zamykający zagranie na dalszym słupku Szczutowski znalazł się w wybornej sytuacji. Piłka trafiła jednak w słupek, ale na szczęście dla piłkarza Śląska wróciła pod jego nogi i dobitki już nie zmarnował.
- Rywal przy stanie 2-2 miał dwie dwustuprocentowe sytuacje, ale my też mieliśmy jeszcze jedną okazje, ale strzał Gibały obrońca zablokował na linii bramkowej - dodał trener Broll.

Czarni Otmuchów - Śląsk Łubniany 2-3 (1-0)
1-0 Wąchała - 28., 1-1 Szypuła - 57., 2-1 Moroń - 66., 2-2 Gibała - 74., 2-3 Szczutowski - 88.
Czarni: Jedynak - Szewczyk, Marzec, Zaczyk, Magier - Wąchała, Ł. Kilian, Moroń (85. Kotowski), Łoziński (85. P. Kilian) - Rychlik, Łaciak (46. Strąg). Trener Tomasz Rak.
Śląsk: Kozioł - Gackowski, Świrski, Ślepecki, Lewicki - Gibała, Piejko, Gacmaga (85. Szczutowski), Bartosiewicz (56. Grabowiecki) - Szypuła (72. Naróg), Karabin.
Trener Dariusz Broll.
Sędziował Wojciech Muszyński (Kędzierzyn-Koźle). Żółte kartki: Bartosiewicz, Naróg. Widzów 200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska