IV liga piłkarska: MKS Gogolin - Czarni Otmuchów 1-2 [relacja, składy, opinie]

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Pomocnik Czarnych Mateusz Moroń miał dwie szanse, ale gola nie zdobył.
Pomocnik Czarnych Mateusz Moroń miał dwie szanse, ale gola nie zdobył. Sławomir Jakubowski
Po dwóch meczach bez wygranej ekipa z Otmuchowa po dobrym meczu w swoim wykonaniu zgarnęła komplet punktów i wróciła na fotel wicelidera.

Zaledwie trzy minuty czekali kibice w Gogolinie na pierwszą bramkę, ale ku ich rozpaczy zdobyli ją wyżej notowani goście. Łoziński wygrał pojedynek jeden na jeden z obrońcą i podał dokładnie na głowę Rychlika, który musiał trafić. Miejscowi po pięciu minutach już remisowali, choć bramka padła właściwie z niczego, ale takie jak ta Prefety ogląda się na stadionach często. Po faulu Szewczyka pomocnik MKS-u wykonywał rzut wolny z 26 metrów i ewidentnie dośrodkowywał. Tyle że piłki nikt nie dotknął ta skozłowała przed Jedynakiem i wylądowała w bramce.

Podrażnieni startą Czarni ruszyli do ataków, ale udowodnili, że skuteczność nie jest ich mocną stroną. O ile z łatwością dochodzili do pozycji strzeleckich to wykończenie pozostawiało wiele do życzenia. Tak było w sytuacjach sam na sam z bramkarzem Łozińskiego i Moronia oraz po strzałach z 11-16 metrów w wykonaniu Strąga, Rychlika i Wąchały.
- Trzeba oddać rywalowi, że grał z dużą swobodą, a my choć zagraliśmy o niebo lepiej niż w Kietrzu choćby pod względem zaangażowania, mieliśmy kłopoty z powstrzymaniem jego akcji - powiedział Łukasz Rogacewicz, trener gogolinian. - Staraliśmy się odgryzać kilka akcji nam wyszło, ale golem nie pachniało.

W całym meczu MKS miał dwie szanse. Przed przerwą po dośrodkowaniu w pole karne źle wybijał piłkę Marzec i ta trafiła na siódmy metra do Dahmsa, ale Marzec naprawił swój błąd. Z kolei w ostatniej akcji meczu przed pustą bramką “wyrósł" Szanguleit, który główkował dosłownie z metra, ale obok słupka.
- Za bardzo się odkrywaliśmy i za szybko chcieliśmy zdobyć zwycięską bramką - przyznał Tomasz Rak, trener Czarnych. - W efekcie zabrakło spokojnej głowy i kilka sytuacji modelowo zmarnowaliśmy. Rywal próbował grać atakiem pozycyjnym, a my zanotowaliśmy kilka przechwytów i kontrowaliśmy, ale bez efektu. Na szczęście Arek Wąchała po kilku pudłach wreszcie się wstrzelił i mamy zasłużone trzy punkty.

W 83. minucie P. Kilian dośrodkował w pole karne, a będący w idealnej sytuacji Strąg nie trafił w piłkę. Na szczęście dla gości na długim słupku akcję zamykał Wąchała i bez kłopotu ulokował piłkę między słupkami. W ostatnich minutach gospodarze desperacko atakowali, wywalczyli trzy stałe fragmenty, ale nie pomogła im nawet obecność w polu karnym rywala bramkarza Nikołajczyka.

MKS Gogolin - Czarni Otmuchów 1-2 (1-1)
0-1 Rychlik - 3., 1-1 Prefeta - 8., 1-2 Wąchała - 83.
MKS Gogolin: M. Nikołajczyk - R. Ochmański, Kostka (46. Szanguleit ), Rosa, Wymysłowski - Szydłowski, Cieślik (82. Jadasz), Prefeta, Botta - Kaczmarek, Dahms. Trener Łukasz Rogacewicz.
Czarni: Jedynak - Szewczyk, Marzec, Zaczyk, Magier - Wąchała, Ł. Kilian, Moroń (71. Kotowski), Łoziński (60. P. Kilian) - Rychlik (85. Czop), Strąg (90. Łaciak). Trener Tomasz Rak.
Sędziował Leszek Bednarz (Opole). Widzów 130.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska