- Spokojnie, na razie się nie podniecajmy - przestrzega trener Swornicy Wojciech Lasota. - Mamy taktykę Adama Małysza. Liczy się dla nas, żeby dobrze wypaść w każdym kolejnym spotkaniu.
W drużynie gospodarzy nie mógł zagrać w tym meczu czołowy strzelec ligi - Łukasz Bojar, który pauzował za nadmiar żółtych kartek. To było duże osłabienie, ale nawet z nim Śląskowi ciężko byłoby o choćby remis. Swornica była w tym meczu zespołem lepszym i zasłużenie wygrała. W ekipie gospodarzy wyróżniali się Mateusz Gierłach i Przemysław Karabin, ale ich dobra postawa to za mało.
Ozdobą meczu była pierwsza bramka dla przyjezdnych. Prawy pomocnik Henryk Furman przebiegł kilkanaście metrów z piłką i oddał silny strzał z 30 metrów. Futbolówka wpadła w "długi róg" bramki Śląska.
Na 2-0 podwyższył w drugiej połowie Michał Zboch. Wyskoczył on najwyżej do dośrodkowania z rzutu rożnego Macieja Migi i strzałem głową pokonał Andrzeja Kulisza, który w tej sytuacji wykazał mało zdecydowania.
W końcówce "Swora" powinna podwyższyć wynik, ale w kilku kontrach brakowało jej piłkarzom precyzji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?