Jak granica nagle zbliżyła się do ludzi

Michał Wandrasz
Od niedzieli Kędzierzyn-Koźle stanie się miastem przygranicznym. Kędzierzynianie do Czech nie będą musieli brać paszportów.

Do tej pory w tym pasie były gminy, które leżały do 15 kilometrów od granicy - wyjaśnia kapitan Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu. - Od 30 czerwca przestajemy operować pojęciem "gmina", a zaczynamy mówić o powiatach. W skład pasa małego ruchu granicznego wejdą teraz w województwie opolskim wszystkie gminy w powiatach: nyskim, głubczyckim, kędzierzyńsko-kozielskim i prudnickim.

Na Opolszczyźnie wyznaczono 9 przejść granicznych, przez które można było przejść tylko z dowodem osobistym. Teraz można tam będzie również pokazać paszport. Od niedzieli dzieci mogą zresztą przekraczać granicę w pasie małego ruchu granicznego w ogóle bez paszportu, a jedynie okazując legitymację szkolną. Takie przekraczanie granicy może się jednak odbywać tylko w zorganizowanych grupach, które mają ze sobą imienną listę potwierdzoną przez urząd gminy, a grupę prowadzi nauczyciel lub pełnoletni opiekun (oczywiście także mający prawo do korzystania z małego ruchu granicznego).

Mieszkanie przy granicy to jednak nie tylko przywileje. Mieszkaniec strefy przygranicznej może przywieźć z Czech jedynie pól litra alkoholu, na przykład butelkę piwa.
Od niedzieli takie same problemy mogą mieć także wszyscy mieszkańcy powiatów, które weszły w skład pasa małego ruchu granicznego. Mogą, ale nie muszą, bo celnicy nie mają zielonego pojęcia, czy mieszkańca Kędzierzyna-Koźla należy traktować tak, jak mieszkańca graniczących z Czechami Głuchołaz.
- Nie mam żadnych informacji na ten temat i naprawdę nie wiem, jak od niedzieli będą przez nas traktowani mieszkańcy rejonów, które weszły w skład nowego pasa małego ruchu granicznego - przyznał Tomasz Biały, rzecznik prasowy Urzędu Celnego we Wrocławiu. - Dopóki nie mam żadnego oficjalnego dokumentu na biurku, mogę powiedzieć tylko to, że zasady się nie zmieniły. W obowiązujących obecnie przepisach celnych operuje się pojęciem strefa nadgraniczna i jej mieszkańcy mogą przywozić mniej alkoholu. Jeśli pas małego ruchu granicznego będzie traktowany tak samo, jak strefa nadgraniczna, wtedy jego mieszkańcy stracą możliwość przywożenia większej ilości alkoholu.
Niewykluczone że dla funkcjonariusza Straży Granicznej ktoś będzie mieszkańcem pasa małego ruchu granicznego, a dla celnika ta sama osoba będzie obywatelem spoza tej strefy, który może wwieźć do Polski nawet 10 piw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska