Januszkowice: Afery wodociągowej ciąg dalszy

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu
Prokurator umorzył dochodzenie w sprawie rzekomej kradzieży wody przez właściciela ośrodka.

Zeznania świadków rzekomej kradzieży wody z "nielegalnego hydrantu" w ośrodku wypoczynkowym Jezioro Srebrne są niewiarygodne - orzekła Prokuratura Rejonowa w Kędzierzynie - Koźlu.

Umorzyła dochodzenie przeciwko właścicielowi - Janowi Płonce. Doniesienie w tej sprawie zgłosił wiosną Zarząd Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Zdzieszowicach.Jeden ze świadków zeznał, że oświadczenie oskarżające Płonkę podyktował mu... burmistrz Dieter Przewdzing.

O konflikcie w sprawie samowoli budowlanej, za jaką uznano dwukilometrowy wodociąg, pisaliśmy 13 sierpnia br. Sprawa jest wielowątkowa, i zagmatwana. Budowę sfinansował właściciel ośrodka, ale nadzorował ją ZGKiM. Płonka twierdzi, że miał umowę ustną z burmistrzem Dieterem Przewdzingiem, że gmina przejmie sieć i wykona dokumentację powykonawczą. Dokumentacji nie ma do dziś, ZGKiM twierdzi , że nie ma mowy o sieci, tylko o przyłączu, które jest prywatne.

Powiatowy nadzór budowlany najpierw uznał za właściciela sieci komunalkę. Ta odwołała się do wyższej instancji. Sprawa wróciła do Krapkowic.

- Nasza intencja jest taka, by zalegalizować budowlę choć wciąż nie możemy powiedzieć czy to sieć czy to przyłącze, czekamy na orzeczenie prokuratury - mówi Piotr Glombik z Powiatowego Nadzoru Budowlanego.

Więcej czytaj 17 listopada w papierowym wydaniu nto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska