Jarosław Kret opowiadał w Opolu o Indiach

Redakcja
- Mieszkałem tam 5 lat, przez bliską zażyłość z pewną śliczną indyjską aktorką. Żyłem w hinduskiej rodzinie i na co dzień obcowałem z hinduską kulturą - mówił znany prezenter, dziennikarz i podróżnik.

- Ale tu państwo macie upał! Jak w Bombaju! Kto by przypuszczał... - śmiał się Jarosław Kret tuż po przyjeździe do księgarni Świata Książki przy ul. Osmańczyka 8/10 w Opolu. - No dobra. Wiedziałem że tak będzie! Zdradzę państwu nawet, że tak ciepło ma być u nas podobno do końca przyszłego tygodnia.

Na popularnego prezentera czekał w Świecie Książki spory tłum.

- Tak sobie ustawiłem czas wyjazdu, żeby być przed czasem, ale macie tu jakieś wielkie objazdy! - tłumaczył.
Potem mówił już tylko o Indiach. Ogromie tego kraju, jego kulturze, najpiękniejszych zakątkach, zwyczajach czy... świętych krowach.

- Wiecie dlaczego one zawsze chodzą po drogach, a nie po trawie? - żartował podróżnik. - Bo na drogach nie ma insektów, które je gryzą. W Indiach jeździ się wszystkim, co można odpalić, a do baku wlewa się wszystko, na czym można jechać. W związku z tym na ulicach jest potworny smród i nie ma owadów. Ale zastrzegam, że to tylko moja teoria, żaden pewnik!
Jarosław Kret zdradził też, jak i dlaczego powstała książka "Moje Indie".

- Znajomi bez przerwy pytali mnie jak tam jest albo po co Hinduskom kropki na czole - tłumaczył. - W końcu postanowiłem to spisać. Pisałem tak, jak teraz państwu opowiadam - snując opowieść. A szło mi nieźle, bo jestem strasznym gadułą. W prognozach pogody tego nie widać, bo mam tam dwie minuty i zupełnie w tym czasie nie mogę się wyżyć.... - mrugał okiem do publiczności wzbudzając gromkie oklaski i salwy śmiechu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska