Kampania pokazuje Romów, którzy - wbrew stereotypowym poglądom na temat tej mniejszości etnicznej - kształcą się i robią karierę. W Polsce zwykle ich edukacja - jeśli już jest - kończy się na etapie szkoły podstawowej. Tylko 2 proc. polskich Romów skończyło studia. To najgorszy wynik spośród wszystkich mniejszości narodowych i etnicznych.
W SP nr 1 w Kędzierzynie-Koźlu, od lat uczą się dzieci romskie. Prowadzone są tam dedykowane Romom programy edukatorsko-kulturalne.
- W zależności od roku szkolnego mamy od 14 do 17 uczniów - mówi Urszula Strzelczyk-Raduli - Niestety, tylko pojedyncze dzieci kształcą się dalej. W ubiegłym roku szkolnym dwóch chłopców przeszło do gimnazjum, jeden kontynuuje naukę. Regułą jest, że dziewczynki po podstawówce wychodzą za mąż, nie ma wówczas już mowy o nauce. Pod tym względem, niestety, nic się nie zmieniło.
W kędzierzyńskiej szkole pracuje od 10 lat asystent romski. Placówka realizowała programy unijne, w ramach których uczniowie romscy otrzymywali wyprawki szkolne, dofinansowanie do zielonych szkół.
- To społeczność barwna, rozśpiewana, uzdolniona artystycznie. Nie można też o tych dzieciach powiedzieć, że są negatywnie nastawione do nauki, są wśród nich dzieci naprawdę zdolne. Ale w domowym środowisku ciężko im o wsparcie. Ten ciężar musiała wziąć na siebie szkoła - tłumaczy pedagog.
Podobnie jest w Brzegu. Jeszcze niedawno realizowano tu specjalny program. Do wyznaczonej świetlicy mogły przychodzić całe rodziny romskie, żeby uczyć się języka polskiego w mowie i piśmie. I przychodziły.
- Jednak dotacja się skończyła, program także. Teraz wspieramy uczniów podstawówek poprzez organizowanie dla nich zajęć z korepetytorami, którzy pomagają odrabiać lekcje, przygotowywać się do sprawdzianów czy na kolejne zajęcia w szkole - mówi Elżbieta Hucał z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Brzegu. - Pomoc Romom w edukacji jest o tyle trudna, że w ich rodzinach nie ma tradycji zdobywania wykształcenia. Co więcej, bywa, że dziecko chodzi do szkoły przez rok, potem znika, by za kolejny rok znów się pojawić.
Kędzierzyn-Koźle i Brzeg to miasta na Opolszczyźnie, gdzie żyją jedne z większych w regionie zbiorowości Romów (po 300 osób).
- Praca na ich rzecz to działania finansowane z programów unijnych - wyjaśnia Urszula Strzelczyk-Raduli. - Niestety, transza pieniędzy unijnych skończyła się w 2013 roku, programy na 2014 nie zostały jeszcze dokładnie rozpisane, nie ma informacji, wedle jakich kryteriów wypełniać wnioski. Czekamy więc na nowe wytyczne obawiając się, że w przyszłym roku romskim dzieciom nie kupimy już książek ani zeszytów. A to może oznaczać załamanie się wielu lat naszych starań i spadek liczby uczniów romskich.
W Polsce mieszka niecałe 17 tys. Romów (wedle danych z ostatniego spisu powszechnego).
- Ale co jest bardzo ciekawe, dwa lata po spisie rozpoczęła się realizacja tzw. programu romskiego, w którym liczbę Romów w Polsce szacowano na około 21 tys. osób. Pojawia się pytanie, skąd te rozbieżności. Przypuszczać należy, że podczas spisu powszechnego część nie podała lub możne nawet nie chciała podać informacji o swoim pochodzeniu - mówi Marek Mazurkiewicz, pełnomocnik wojewody opolskiego ds. mniejszości narodowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?