Jędruś niekochany

Juliusz Stecki [email protected]
Prezes Włodarczyk wyjawił, że Bachleda "niemal każdego roku stawia nas u progu sezonu w podobnej sytuacji". Andrzej Bachleda junior nie jest ani pierwszym, ani ostatnim sportowcem szukającym usprawiedliwień własnych niemocy poza sobą.

I. Imię i nazwisko ma po ojcu - olimpijczyku, znanym swego czasu narciarzu alpejskim światowej klasy, Andrzeju Bachledzie, "Ałusiem" zwanym. Talent też ponoć po nim odziedziczył, chociaż do dziś nie ma na to dowodów z narciarskich stoków, a być już powinny. Po dziadku - też Andrzeju i też niegdyś mistrzu nart - ma z kolei nie tylko sportowy talent, ale również artystyczne zdolności i zamiłowanie do muzyki. Andrzej Bachleda junior liczy sobie dziś 28 lat i powiedział, że ma dość wyczynowego spuszczania się na nartach z ośnieżonych stoków.
Opinia publiczna - reprezentowana przez liczne media pisane, mówione i te z ruchomymi obrazkami - zadała dramatyczne pytanie - dlaczego? Zadała tym bardziej zasadnie, że przez całe lato - aż do jego nawet kalendarzowego zakończenia we wrześniu - Andrzej Bachleda junior podobno pilnie trenował, przygotowując się do zadziwienia nie tylko narciarskiego świata. I nagle syn "Ałusia" doszedł do wniosku, iż powinien wycofać się ze sportu, a wszystkie siły, zdolności i czas poświęcić muzyce. Skąd taka nagła decyzja?
Młody Bachleda powiada, że znudziło mu się zajmowanie w zawodach o narciarski Puchar Świata miejsc w "trzydziestce", natomiast nie ze swojej winy nie widzi swoich szans na lokaty w czołowej "piętnastce" najlepszych narciarzy światowych, a to dlatego, iż nie ma po temu tzw. warunków. Te zaś powinien mu stworzyć Polski Związek Narciarski, ale ten także i jego nie kocha, zakochany w Adamie Małyszu, poświęcając mu wszystkie siły i środki.
Owszem - przyznaje Bachleda junior - Polski Związek Narciarski - daje mi potrzebne pieniądze, mam też odpowiedni sprzęt, ale skąpi mi trenera - nie tam byle jakiego, krajowego, ale choćby francuskiego. Owszem - mówi młody "Ałuś" - miałem trenować na alpejskim lodowcu z innymi polskimi kadrowiczami, ale takie treningi nic mi nie dają, bo ja muszę mieć je inne niż młodzi zawodnicy.
Skoro były pieniądze, sprzęt i odpowiednie mimo wszystko miejsca do treningów - czego zabrakło? - Miłości - kwili Bachleda junior, a jego artystyczna, wrażliwa dusza formułuje to tak:
- Zabrakło większego zainteresowania związku. Czasami miałem wrażenie, że jestem mu zupełnie obojętny. Nie było żadnej więzi duchowej.
II. Tej więzi duchowej zabrakło też z menedżerem Andrzeja Bachledy juniora, choć jest nim Andrzej Bachleda senior, ojciec olimpijczyka z Lake Placid, a przecież obaj na stałe mieszkają we Francji.
"Ałuś" wyjaśnił to tak w katowickim "Sporcie": - Od pewnego czasu nasze stosunki co do narciarstwa bardzo się oziębiły. Ja bowiem uważałem, że nie powinien tak szybko rezygnować. Zresztą, całe lato przygotowywał się do nowego sezonu. Jeszcze się z nim nie widziałem. Nie chcę jednak wpływać na jego losy. Jest dorosły i chyba wie, co robi.
III. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego zdecydowanie odpiera wszystkie zarzuty Bachledy juniora. Mówi, że pobiera on stypendium związkowe, że ma podpisaną umowę z PZN na reprezentowanie barw Polski i przygotowanie się do olimpiady w Turynie, że oddano mu do osobistej dyspozycji służbowego busa, że miał francuskiego trenera, ale sam go z roboty zwolnił, natomiast inni francuscy szkoleniowcy nie mieli ochoty trenować Polaka, Bachleda z kolei nie chciał ćwiczyć z polskimi kadrowiczami, bo uważa ich za słabych.
Zresztą, jak twierdzi prezes Paweł Włodarczyk, Polski Związek Narciarski nie był wobec Andrzeja Bachledy juniora obojętny i jeszcze w lipcu starał się o nawiązanie "więzi duchowej" z młodym Bachledą i jego menedżerem-ojcem, pytając się, czego im trzeba. I PZN otrzymał odpowiedź, że "pozostający poza śniegiem do końca września" narciarz zbliżający się sezon potraktuje... ulgowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska