Prokuratura stawia urzędnikowi trzy zarzuty.
- W jednym przypadku zarzutu korupcyjnego uznaliśmy, że to zachowanie wyczerpuje znamiona wypadku mniejszej wagi - mówi Agnieszka Mulka-Sokołowska, prokurator rejonowy w Brzegu. - W dwóch pozostałych przyjęliśmy kwalifikowaną postać przestępstwa łapownictwa biernego, za które grozi kara pozbawienia wolności do 10 lat - dodaje prokurator.
Przypomnijmy.
W listopadzie ubiegłego roku dziennikarze TVN Uwaga poproszeni przez pracownika jednej z firm ubiegających się o pozwolenie budowlane przyjechali do starostwa z ukrytymi kamerami.
Na nagraniu, które wyemitowała telewizja widać jak Leszek P. przyjmuje pieniądze (10 tysięcy złotych) i przekazuje interesantowi przygotowaną wcześniej decyzję.
Kiedy urzędnik zorientował się, że jest nagrywany, schował pieniądze pod zewnętrznym parapetem okna w swoim gabinecie.
Leszek P. został zatrzymany, a potem tymczasowo aresztowany. Kiedy za poręczeniem majątkowym wyszedł na wolność dostarczył do starostwa zwolnienie lekarskie.
Urzędnik będzie sądzony także za dwie inne łapówki.
W tych wypadkach prokuratura opiera się na zeznaniach świadków, którzy zeznali, że w 2011 roku w zamian za pozwolenia na budowę wręczyli Leszkowi P. pieniądze (w jednej sprawie) lub butelkę alkoholu (w drugim przypadku).
Oskarżony nie przyznaje się do popełnionych przestępstw, a w przypadku sprawy, w której został nagrany przekonuje, że okoliczności wręczenia pieniędzy były inne, niż opisywali świadkowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?