Plusem jest to, że LZS strzelił pierwszego gola po pięciu meczach przerwy. Wadą to, że tylko jednego, chociaż miał okazję na coś więcej. Niesłusznie jednak byłoby zakładać, że gdyby nie niewykorzystana sytuacja Adama Setli w okolicach 80. minuty, to starowiczanie mogliby zremisować. W końcu, gdybyśmy chcieli „gdybać”, to Ślęza również miała swoje dogodne okazje, które nie zakończyły się bramką.
Strzelanie rozpoczął w 13. minucie Kamil Olek, choć w tym przypadku określenie „strzału” niezbyt pasuje. Piłka bowiem przetoczyła się również po zawodnikach, ale ostatecznie to 20-latkowi zostało zapisane trafienie.
Nie było za to żadnych wątpliwości przy golu Bartłomieja Rakowskiego, który przymierzył nie do obrony. I wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że dosłownie chwilę później Olek znów wpisał się na listę strzelców. Mimo że obie drużyny miały coś do powiedzenia w tym meczu, to LZS znów nie zdołał powiedzieć ostatniego słowa. I przypłacił to ostatnim miejscem w tabeli.
LZS Starowice – Ślęza Wrocław 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Olek – 13., 1:1 Rakowski – 68., 1:2 Olek – 69.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?