Jestem białą wokalistką

Ewa Bilicka <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 582
Gosia miała dużo szczęścia do ludzi, którzy szkolili jej głos. Byli to Piotr Skrzypiec i Ela Zapendowska.
Gosia miała dużo szczęścia do ludzi, którzy szkolili jej głos. Byli to Piotr Skrzypiec i Ela Zapendowska.
Rozmowa z Gosią da Luxe piosenkarką pop i soul

Gosia to pseudonim a prawdziwe nazwisko to Małgorzata Gadzińska. Urodziła się w Opolu i mieszkała tu do 2000 roku. Znana jest z duetu "Hypnotyzing me" z Warren'em G. Ta piosenka przez blisko pół roku gościła na "Top Liście" Radia Eska. Ostatnio widzieliśmy ja w telewizyjnych relacjach z sopockiego koncertu "Top Trendy" i występu na molo w ramach Sopot Festival. Sięga po nowoczesne metody dystrybucji swej muzyki, na przykład tylko drogą elektroniczną.

- Jaka melodyjka gra w Twoim telefonie?
- Kiedy do mnie zadzwoniłaś - Indii "Ready for love", a to znak, że jest już wieczór, pora wyciszenia. Ustawiam w telefonie różne utwory w zależności od pory dnia, roku, a nawet mojego humoru. Mam aparat, który mieści 3 tysiące utworów muzycznych różnych grup i wokalistów:. Jamie Fox, India, ARIE, Kool& The Gang,

- Jesteś teraz w rodzinnym Opolu. Czemu?
- Wpadłam na chwilę. Przygotowuję tu choreografię na Sopot Festiwal dla Arasha. Pracuję z tancerkami z Opola.

- A jeszcze kilkanaście lat temu śpiewałaś do lustra łazienki w jednym z opolskich mieszkań i marzyłaś o estradowej karierze.
- Śpiewałam w łazience do lustra, trzymając dezodorant w dłoni jako mikrofon. I marzyłam. Ale na marzeniach się nie kończyło. Jako sześciolatka śpiewałam w przykościelnej scholi, podobnie jak brat i dwie siostry. Żaden szkolny apel nie mógł się odbyć bez mojego "śpiewającego" udziału. Dużo szczęścia miałam do ludzi, którzy szkolili mój głos, byli to: Piotr Skrzypiec i Ela Zapendowska.

- Opolanie kibicowali ci, kiedy w 1995 roku występowałaś na KFPP, w koncercie debiutów.
- Wydaje mi się, że ten koncert debiutów był jednym z niewielu, po którym telewizja zaopiekowała się młodymi wykonawcami. My na przykład pojechaliśmy do Izraela i tam nagraliśmy telewizyjny koncert kolęd. Nigdy potem czegoś takiego nie było. Teraz Debiuty traktowane są po macoszemu - nie dość, że nie ma transmisji na żywo, to nawet... dobrego oświetlenia!

- Ale nie przebiłaś się wtedy, nie powtórzyłaś kariery Edyty Górniak.
- I nie mam z tego powodu żadnych kompleksów. Ja jestem z tych osób, które cieszą się małymi sukcesami. Wiem, że szczęście się nie uśmiecha na zawołanie. Dzięki temu, że umiałam czekać, teraz nie jestem w branży artystką, która "urwała się z choinki". Doświadczenie estradowe zdobywałam robiąc choreografię dla ponad 100 różnych artystów, jak In-Grid, Thomas Andres, Piasek. Byłam ekspertem od spraw wokalistyki i choreografii w pięciu edycjach polsatowskiego "Baru".

- Nie drażniło Cię, ze pracujesz dla innych, zamiast na własne konto robić karierę?
- Nie jestem zdesperowaną osobą, która musi robić karierę za wszelka cenę, natychmiast. Zresztą ta praca też mi wiele dawała, poznałam produkcję programów rozrywkowych, teledysków. No i czekałam na swoje 5 minut.

- Naprawdę jesteś taka cierpliwa i pokorna?
- Pochodzę z wielodzietnej rodziny i jestem najmłodsza z rodzeństwa. To uczyło cierpliwości i pokory. Miałabym inny charakter, gdybym była wychuchanym rodzynkiem. Poza tym jestem zodiakalnym koziorożcem, który krok, po kroku dąży do celu.

- Twoje pięć minut to?
- To decyzja o współpracy z zespołem Da luxe i nagranie utworu "Groove me", który znalazł się na europejskiej liście przebojów "Top 10" MTV. Utwór stał się radiowym hitem.

- Tyle, że większość słuchaczy myślała, że śpiewa czarnoskóra wokalistka, a nie biała dziewczyna, na dodatek z Opola.
- I to właśnie odbieram jak największy komplement (śmiech). Niektórzy, gdy słyszeli i widzieli mnie potem na scenie, sadzili, że śpiewam czyjś utwór. Nie wierzyli, że to ja i Da Luxe jesteśmy właściwym wykonawcą "Groove me".

- Nie było z wami wywiadów, nie miałaś sesji dla kolorowych pism...
- Nie jestem przeciw kolorowym pismom, w tej branży trzeba żyć w zgodzie z mediami. Chciałam tylko, aby słuchacze poznali mnie od tej właściwej strony - a więc poprzez piosenki, a nie za sprawą przepisu na karpia w galarecie. Inni zapędzają się w kozi róg: udzielają wywiadów, bywają na bankietach, mają swoją papierową, a nie artystyczną, popularność. Nasz pomysł na lansowanie "Groove me" był niebanalny. Równolegle z utworem i teledyskiem pojawiła się reklamówka... butów, w której refren "Groove me" był głównym motywem. Widziały go miliony ludzi przed telewizorami. To lepszy pomysł na lansowanie niż opowiadanie o sobie w pismach.

- Potem było "Hypnotizing me" - pierwszy mobilny utwór.
- I pierwszy nagrany przez kogoś z Polski z tak wielką gwiazdą jak Warren G. - z tego się naprawdę bardzo cieszę. A "mobilny" - to znaczy, że nigdy nie dostaniesz go na tradycyjnej płycie CD, ale możesz go ściągnąć w formie elektronicznej, na komórkę, do swego komputera. Chciałam pokazać, gdzie przenosi się rynek muzyczny i co zrobić, aby trafić do większości młodych ludzi. Efektem tego było 2. miejsce na listach sprzedaży na portalach internetowych, ściągnięto też pół miliona komórkowych dzwonków. Nielegalnie zaś parę razy więcej. Także Madonna, w podobnym czasie, zdecydowała, ze jeden z jej utworów będzie dostępny drogą elektroniczną.

- No i wreszcie zaczęłaś się pokazywać, udzielać wywiadów, twoje koncerty były pokazywane w TV. Odezwali się znajomi z Opola - "Gosia, to ty?!"
- W lipcu Polsat i TVN kilkarotnie pokazał moje koncerty. Zdaję więc sobie sprawę, że nie uda się do końca zachować anonimowości, ale staram się jak mogę.

- Nie mieszkasz już w Opolu?
- Opole wspominam ciepło. Tu pierwszy raz się całowałam. Stad robiłam wypady do Turawy, do dziś mam tam ulubione miejsca. Teraz mieszkam we Wrocławiu i doceniałam wartość turawskich jezior, nawet tych kwitnących. Bo pod Wrocławiem nie ma takich jezior, do których można dojechać w 15-20 minut. Za to z Wrocławia mogę dojechać najszybciej do Berlina, Pragi, Wiednia i wielu innych miejsc gdzie koncertuję. Myślę jednak o przeprowadzce do Warszawy. To już konieczność, coraz częściej menadżer dzwoni do mnie: Gosia przyjeżdżaj masz jutro wywiad. Jadę cztery godziny tylko po to, aby udzielić 10 minutowego wywiadu. A za tydzień mam znów telefon od menago. Poza tym coraz częściej muszę latać w wiele miejsc na swoje koncerty i z Warszawy będzie łatwiej. Nie zamierzam tam jednak mieszkać zbyt długo. Planuję dzielić swoje życie między Polskę i jakiejś miejsce gdzie jest zdecydowanie cieplej zimą

- Koncerty w Opolu?
- Nie wiem czy była taka propozycja - muszę zapytać managera. Jeśli tylko znajdę czas i w Opolu będzie miejsce na fajny koncert to jak najbardziej. Teraz jednak muszę się skupić na tych koncertach, które już są zaplanowane. Już we wrześniu pierwszych kilka po wakacjach i potem do końca roku mam już zajęte prawie wszystkie weekendy. W nowym roku planowana jest zaś nasza dwutygodniowa trasa po Chinach, Bangkoku, Tajlandii.

- A kiedy zaśpiewasz coś po polsku?
- Właśnie napisałam dwie nowe piosenki. Jedna z nich jest po polsku. Obecnie utwór ten jest na tzw. badaniach słuchaczy w rozgłośniach. Jeśli im się spodoba - będzie grana. I nikt już nie będzie podejrzewał, że Gosia to czarnoskóra wokalistka.

- Dziękuję za rozmowę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska