Kaczor kontra Donald

Iwona Kłopocka <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a>
Parodie plakatów wyborczych głównych kandydatów do prezydenckiego fotela.
Parodie plakatów wyborczych głównych kandydatów do prezydenckiego fotela.
Nie podoba ci się buźka jakiegoś polityka? Możesz ją zmienić. Codziennie z internetowego deformatora korzysta kilka tysięcy osób.

Wystarczy mieć zainstalowaną Javę, kliknąć myszką na dowolny fragment zdjęcia polityka i przyprawić mu taką gębę, z jaką by go własna matka nie poznała. Zabawa cieszy się ogromną popularnością. "Spieszcie się, bo już wkrótce wszystko wróci do normy i to politycy będą deformować nasze życie" - zachęcają administratorzy portalu.

Parodie plakatów wyborczych głównych kandydatów do prezydenckiego fotela.

Na razie kwitnie dowcip polityczny we wszystkich możliwych wariantach. Parodiowane są wyborcze plakaty kandydatów na prezydenta, powstają fotożarty (np. jeden z tajemniczych posągów na Wyspie Wielkanocnej ma twarz Andrzeja Leppera). Na pniu rodzą się zabawne wierszyki nie oszczędzające nikogo. Jeden z autorów sugeruje, że "przestarzałe godło zmienić już pora - z orła na kaczora". Grzegorz Lewkowicz tak zrymował na temat Tymińskiego: "W pierwszych wyborach miał z Peru Inkę/ teraz zamienił żonę - na Chinkę/ Choć głowa mu siwieje/ to ciągle ma nadzieję.../- w swej "czarnej teczce" trzyma... Murzynkę?"

Naród wyżywa się też na swych wybrańcach w najbardziej tradycyjny sposób - w powstających ad hoc dowcipach.
"Ulicą idzie staruszek. W pewnej chwili potknął się i upadł. Podchodzi do niego Lepper i pomaga mu wstać.
- Bardzo panu dziękuję - mówi staruszek. - Jak mogę się panu odwdzięczyć? - Niech pan w najbliższych wyborach odda swój głos na mnie. - Ależ panie, ja upadłem na d..., a nie na głowę!"
W Gdańsku - jak wieść gminna niesie - ogłoszono konkurs na kłamstwo roku. Wygrał robotnik ze stoczni, który powiedział: "Widziałem Tuska przy pracy".
Podczas tegorocznych wyborów kandydaci chętnie używają w swoich hasłach słowa człowiek (np. Tusk - człowiek z zasadami). Dlaczego? "Bo politycy wiedzą, że wielu Polaków uważa, że politycy to zwierzęta, więc teraz chcieliby to zmienić".
"Ulica" jest zdania, że idąc śladem Tuska inni kandydaci mogliby się reklamować: Cimoszewicz - człowiek z kwasami, Religa - człowiek z lancetami, Tymiński - człowiek ze zwidami, Henryka Bochniarz - człowiek z jajnikami, Lepper - człowiek z blokadami, Kaczyński - człowiek z bratem.

Możliwa jest więc gdzieś w Polsce taka rozmowa:
- Co powiesz na takich kandydatów? - Mamy cholerne szczęście.-Szczęście? - Tak, że musimy wybrać tylko jednego.
Jednego, ale kogo? "Ulica" żartuje, że nie można dopuścić, by w drugiej turze wyborów prezydenckich zmierzyli się Kaczyński i Tusk. Dlaczego? "Żeby Polska nie stała się pośmiewiskiem świata. Wyobrażacie sobie pojedynek: Kaczor kontra Donald?"
Zdaniem psychologów z żartami trzeba jednak uważać, bo skutek może być odwroty od zamierzonego. "W polityce panuje zasada: nieważne jak, byleby mówili. Ludzie lepiej zapamiętują osobę wyśmiewaną i przez to rośnie jej popularność" - uważa prof. Rafał Ohme ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Na pewno jednak lepiej wyśmiewać polityków, niż się na nich denerwować, bo śmiech zawsze wychodzi na zdrowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska