Rzeczka płynie pod ulicą Solną, która rozdziela targowisko. Zgodnie z nowym prawem wodnym (od 1 stycznia 2002 r.) kary za zanieczyszczanie rzek są bardzo słone.
- Rzeczywiście, kary mogą być dotkliwe - przyznaje Adam Januszyk, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. - Póki co jednak śniegu nie składujemy bezpośrednio przy brzegu rzeczki. Poza tym to śnieg z chodników, więc nie ma w nim takich zanieczyszczeń, jakie są w śniegu z ulic. Nie mówiąc już o tym, że w Dobrodzieniu i okolicach napadało go tyle, że nie ma go gdzie składować. Wybraliśmy optymalne miejsce.
Dzisiaj trudno nawet zliczyć, ile śniegu zwieziono na plac targowy. Przez kilka dni kursowały tutaj ciężarówki z ZGKiM oraz wozy prywatne - pracujące na zlecenie komunalki. W piątek na ulicę Solną trafiły ostatnie transporty.
GKMiM uporał się już awariami wywołanymi przez mrozy: pękło kilkanaście rur wodociągowych i sieci grzewczej. Jednak obecnie największym zmartwieniem jest zbrylony śnieg zalegający na dachach - w każdej chwili na głowy przechodniów może spaść mała lawina. Niebezpieczne są też ogromne sople.
- Najgorzej jest na dachach budynków wokół rynku - przyznaje Januszyk. - Woda w rynnach pozamarzała i nie ma spływu, więc tworzą się ogromne nawisy śnieżne i sople. Zbijanie ich od dołu, z przyczep samochodowych, jest o tyle niebezpieczne, że łatwo uszkodzić dachówki, które są przymarznięte do lodu. I wtedy będziemy mieli nieszczelne dachy. Od poniedziałku wynajmiemy specjalny podnośnik, który wywinduje naszych pracowników ponad powierzchnię dachów i pozwoli im z góry zbijać nawisy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?