Kędzierzyn-Koźle: Przyleciały pszczoły wielkim rojem i powiało w mieście niepokojem

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Pszczeli rój na ścianie budynku na osiedlu Kłodnica. Kiedyś w podobnej sytuacji na pomoc przyjeżdżali strażacy, teraz zajmują się tym odpłatnie specjalistyczne firmy.
Pszczeli rój na ścianie budynku na osiedlu Kłodnica. Kiedyś w podobnej sytuacji na pomoc przyjeżdżali strażacy, teraz zajmują się tym odpłatnie specjalistyczne firmy.
W ostatnich dniach mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla aż trzy razy informowali służby o wielkich rojach pszczół, które pojawiły przy skupiskach ludzkich.

Pierwsze zgłoszenie pochodziło od mieszkańców osiedla Kłodnica. - Rój pojawił się nagle. Owady usiadły na ścianie budynku oraz na drewnianej krokwi - opowiada pani Marta, jedna z mieszkanek. - Zdecydowana większość znajdowała się kilka metrów nad chodnikiem. Ale część latała pod oknami. Były ich setki, może tysiące.

Rozpoznał swoje pszczoły

Mieszkańcy najpierw myśleli, że to osy. Potem upewnili się, że to jednak pszczoły. Zadzwonili z interwencją na straż pożarną, ale tam dowiedzieli się, że ta już nie jeździ do takich zdarzeń i że trzeba sobie radzić we własnym zakresie. Mieszkańcy wrzucili zdjęcie pszczół na elewacji kamienicy do internetu. Niedługo potem zgłosił się pszczelarz, który... rozpoznał swoje owady. Delikatnie zebrał je do pojemnika i odjechał.

W sobotę na zamkniętej dla ruchu alei Jana Pawła II, gdzie w weekend odbywały się Dni Miasta, uczestnicy zabawy zauważyli rój na jednym z drzew. Ludzie również dzwonili na straż, która tym razem przyjechała na miejsce, a wraz z nią pszczelarze. Podobnie jak w pierwszym przypadku, owady zabrano do specjalnego pojemnika i wywieziono do pasieki. Trzecie zgłoszenie dotyczyło Śródmieścia, ale w tym wypadku pszczoły dość szybko zniknęły z drzewa ,na którym wcześniej się pojawiły. Nie wiadomo, gdzie poleciały.

Prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Opolu Zdzisław Gmyrek podkreśla, że co do zasady straż powinna przyjmować takie zgłoszenia. - Jeśli jednak mamy do czynienia z pszczołami, to szukajmy miejscowego pszczelarza. On na pewno zareaguje bardzo szybko - podkreśla Zdzisław Gmyrek.

Potrzebny specjalny sprzęt

Pszczół nie powinniśmy się obawiać, jeśli ich nie prowokować, nie są agresywne. Nieco bardziej kłopotliwe mogą być osy, albo szerszenie. Jeśli jednak pojawiły się w dużej liczbie i niespodziewanie, wówczas bardzo prawdopodobne jest, że to jednak pszczoły. Do wyłapywania rojów służy specjalny sprzęt, czyli rojnica (drewniana skrzynka), kapelusz pszczelarski, zmiotka oraz podkurzacz (sprzęt do odymiania pszczół). Ten ostatni przydaje się wtedy, gdy pszczołom udało się już wybudować na drzewie prymitywne gniazdo i dzikie plastry. Wówczas robotbice na pewno będą go zażarcie bronić i nie oddadzą bez walki.

Na rynku działają też prywatne firmy zajmujące usuwaniem pszczelich rojów lub gniazd os bądź szerszeni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska