Klamka jednak zapadła

Witold Żurawicki
Podstawówek w dotychczasowym kształcie w Pawłowicach i Zdziechowicach nie będzie.

O zamiarze likwidacji tych dwóch placówek rada postanowiła już w lutym tego roku. Kierowała się względami ekonomicznymi: szkoły kosztują sporo, a utrzymanie jednego ucznia znacznie przekracza średni koszt utrzymania w gminie. Rodzice uczniów nie godzili się na zamknięcie szkół, zawiązali nawet komitety ich obrony.
Nawet przed poniedziałkową sesją rady miejskiej uzbrojeni w transparenty początkowo wierzyli, że przy pomocy pikiety wymuszą na radnych zmianę decyzji. Ale sesja zaczęła się dla nich źle. Już na początku odczytano bowiem pismo z Ministerstwa Finansów, w którym informowano gminę, że tegoroczna subwencja oświatowa zostanie obcięta o 114 tysięcy złotych.

- Ale nasza szkoła jest najtańsza w utrzymaniu i na dodatek najbardziej zadbana - apelowała Małgorzata Gambka, przewodnicząca rady rodziców z Pawłowic, która sugerowała utworzenie filii gimnazjum w Kozłowicach, gdzie przejdą dzieci z Pawłowic.
Maria Jurczyk z kuratorium oświaty wystąpiła w obronie planów radnych. Prawo oświatowe nie przewiduje tworzenia filii. Ponadto chodzi przecież o to, by placówki oświatowe były tak wyposażone, by mogły wypełniać wszystkie zadania (np. sala gimnastyczna, bo wchodzi program z 4 godzinami wuefu w tygodniu, pracownia komputerowa - na świadectwach gimnazjalnych jest stopień z informatyki).
Znacznie więcej kontrowersji wzbudzały plany zamknięcia szkoły w Zdziechowicach, gdzie rodzice utworzyli prawdziwy front odmowy.
- Głównym motywem zamknięcia szkoły są względy ekonomiczne, ale nam do tej pory nie przedstawiono żadnego bilansu - podkreślił Edward Żurawicki, szef Komitetu Obrony Szkoły. - Pamiętajcie panowie radni, że po jej likwidacji wioska zginie. Szkoła jest centrum kulturalnym - wokół niej toczy się życie we wsi, ona ogniskuje aktywność mieszkańców. Jeśli w Warszawie tego nie rozumieją - wy powinniście rozumieć.
Rodzice uczniów ze Zdziechowic twierdzą, że ich dzieci są niemal dyskryminowane: przez likwidację szkoły dojdzie do sytuacji, że uczniowie co 3 lata muszą zmieniać szkołę (będą dojeżdżać do innych miejscowości). Jak to odbije się na ich psychice?
Leszek Kwit, jeden z rodziców, zaczął odpytywać radnych, jak i dlaczego będą głosować: - Warto wiedzieć, jakimi względami kierują się nasi przedstawiciele.
Ta próba spotkała się z oburzeniem części radnych.

- Ja nie mam obowiązku odpowiadać na to pytanie - odparł Piotr Wiener, zastępca burmistrza. - Głosować będę zgodnie ze swoim sumieniem.
Jednak Norbert Galus, przewodniczący rady miejskiej, wyjawił motywy swojej decyzji, uzasadniając to względami ekonomicznymi: - Zagłosuję za likwidacją szkoły, ale także za pozostawieniem placówki trzyklasowej.
Burmistrz Marian Grajcarek przedstawił wyliczenia, z których wynikało, że likwidacja szkoły to oszczędności od 50 do ok. 150 tysięcy złotych. Radni oburzyli się też na zarzut, że skoro gmina taka biedna, to może obniżyliby sobie diety. Według urzędników magistratu diety radnych w Gorzowie są najniższe w skali województwa.

Leszek Kwit jednak nie ustępował: - Panowie radni z Uszyc. Może być tak, że z czasem gmina zacznie szukać oszczędności gdzie indziej, na przykład likwidując szkołę w waszej wiosce. Poza tym po co likwidować szkołę, skoro pieniądze są: za oknami na rynku przebudowuje się cały skwer, ma być nawet fontanna. Co jest ważniejsze: ładny wygląd Gorzowa czy dobro dzieci?
Na to pytanie dopiero w przerwie obrad odpowiedział jeden z radnych: - Wyborcy rozliczać nas będą także z inwestycji.
Ostatecznie rada miejska postanowiła o likwidacji od nowego roku szkolnego szkół podstawowych z Pawłowicach i Zdziechowicach. W drugiej z wiosek pozostanie szkoła z klasami od I do III.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska