- Z tą grą jaką prezentujemy, nie powinniśmy być tak nisko w tabeli - mówił przed meczem trener Unii Stanisław Kasprzak. - Niestety, kilku moich zawodników myśli, że jeśli kopią piłkę to grają. A między kopaniem, a grą jest spora różnica.
Od początku meczu Racławia natarła na rywali. Unia nie zamierzała się jednak tylko bronić i starała się wyprowadzać kontry. Aktywni byli Dariusz Brodkorb i Tomasz Krupiński, a Tomasz Roskosz kilka razy musiał pokazać swoje umiejętności.
- Ja tak w przedszkolu strzelałem - komentował poczynania swoich napastników jeden z kibiców Racławii. W 42. min blisko szczęścia był Tomasz Hajduk, ale strzelił obok słupka. W odpowiedzi, po kolejnej kontrze, oko w oko z Roskoszem stanął Jacek Patrys, a piłka po jego strzale znalazła drogę do bramki.
Po przerwie wiele ożywienia do gry gospodarzy wnieśli Mateusz Nikonowicz i Łukasz Scholz.
Na bramkę Unii sunął atak za atakiem i w końcu Rudnicki skapitulował po strzale Dariusza Frączka z 23 m. Jedna z kontr Unii zakończyła się kolejnym trafieniem Patrysa, a starania gospodarzy nie przyniosły efektu.
- Racławia była faworytem, więc punkty cieszą - powiedział Marcin Patrys. - W drugiej połowie za bardzo się rozluźniliśmy i nasza gra trochę siadła. Zepsuliśmy też kilka niezłych sytuacji bramkowych.
Załamani gospodarze nie mieli ochoty na komentowanie meczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?