Koksownia w Zdzieszowicach nie dostaje węgla z JSW

Radosław Dimitrow
Koksownia w Zdzieszowicach nie dostaje węgla z JSW Wszyscy się martwimy, bo jak nie ma węgla, to nie ma pracy – przyznaje anonimowo jeden z pracowników. – Mamy nadzieję, że węgiel w końcu do nas dotrze, bo boimy się, że nasz zakład stanie.
Koksownia w Zdzieszowicach nie dostaje węgla z JSW Wszyscy się martwimy, bo jak nie ma węgla, to nie ma pracy – przyznaje anonimowo jeden z pracowników. – Mamy nadzieję, że węgiel w końcu do nas dotrze, bo boimy się, że nasz zakład stanie. Radosław Dimitrow
Przez strajk górników do koksowni Zdzieszowice przestały docierać surowce. Może to doprowadzić do uszkodzenia 8 baterii koksowniczych wartych miliony.

Sytuacją zaniepokojony jest nie tylko zarząd koksowni, ale także pracownicy. Od sześciu dni do zakładu w Zdzieszowicach nie docierają bowiem regularne transporty z węglem, które do tej pory zapewniała Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW). To podstawowy surowiec, bez którego zakład praktycznie stoi z produkcją.

Co gorsza, brak węgla koksującego może mieć katastrofalne skutki dla baterii koksowniczych, które są zaprojektowane do ciągłej pracy. Odcięcie ich od węgla powoduje tzw. zatrzymanie na gorąco, które prowadzi do uszkodzenia baterii.

– Obecna sytuacja zagraża działalności naszych dwóch koksowni – w Zdzieszowicach i w Krakowie, których łączne zdolności produkcyjne przekraczają 4,5 mln ton – mówi Sylwia Winiarek, rzecznik ArcelorMittal Poland. – Jeżeli dostawy węgla nie zostaną wkrótce wznowione, konsekwencje będą dla nas bardzo poważne, bo uszkodzeniu mogą ulec baterie koksownicze pracujące w obydwu naszych koksowniach.

W przypadku koksowni w Zdzieszowicach może to oznaczać straty sięgające nawet 800 mln zł. Tyle bowiem w ciągu ostatnich lat zainwestował ArcelorMittal w renowację starych i uruchomienie nowych baterii. Ta sytuacja może oznaczać także kłopoty dla 1700 pracowników, którzy pracują w zdzieszowickim zakładzie.

– Wszyscy się martwimy, bo jak nie ma węgla, to nie ma pracy – przyznaje anonimowo jeden z pracowników. – Mamy nadzieję, że węgiel w końcu do nas dotrze, bo boimy się, że nasz zakład stanie.

Kopalnia poinformowała wczoraj, że powodem wstrzymania dostaw węgla jest strajk górników. Ci, choć przychodzą do pracy, w ramach protestu nie wydobywają węgla. Górnicy chcą m.in. odwołania zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, któremu zarzucają nieudolność. Domagają się także ochrony praw pracowniczych, które spółka niedawno wypowiedziała. Według zarządu strajk jest nielegalny, a górnicy działają na szkodę zarówno kopalni, jak i odbiorców węgla.

„Od 28 stycznia do 2 lutego 2015 r. JSW nie dostarczyła swoim kontrahentom ponad 191 tysięcy ton węgla” – czytamy w komunikacie. Zapasy, które miała zdzieszowicka koksownia, wystarczyły na kilka dni. Nie można go zastąpić jakimkolwiek innym węglem, bo ten musi mieć odpowiednie parametry (w kraju węgiel koksujący ma tylko JSW).

Koksownia od czwartku śle pisma do spółki węglowej, przypominając o obowiązujących kontraktach na dostawy surowca. W odpowiedzi kopalnia wysłała do koksowni jedynie dwa niewielkie transporty, które jednak w żaden sposób nie zabezpieczają baterii przed awarią, nie mówiąc już o produkcji koksu.

Wczoraj zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej spotkał się z górnikami w obecności mediatora. Ale do porozumienia nie doszło, zamiast tego obie strony przerzucają się odpowiedzialnością. Górnicy przekonują, że nie ponoszą winy za zaistniałą sytuację. Ich zdaniem koksownie i huty powinny były zgromadzić większe zapasy węgla.

- Nasz strajk jest tylko skutkiem niekompetencji zarządu, którego decyzje doprowadziły spółkę na skraj bankructwa - przekonuje Piotr Szereda, rzecznik komitetu protestacyjno-strajkowego. - Pośrednio winę za tę sytuację ponosi także rząd, który przez wiele lat nie widział tych błędów.

Brak porozumienia oznacza, że wkrótce problemy z dostawami węgla mogą mieć także huty. Do tej pory strajk górników w pełni popierały także inne związki zawodowe - w tym te ze Zdzieszowic. Małgorzata Pandel, szefowa związków zawodowych w koksowni, przyznaje jednak, że w takiej sytuacji przygotuje pismo do górników z Jastrzębia, w którym będzie apelować o rozwiązanie problemu związanego z brakiem dostaw.

- Rozumiemy determinację kolegów z Jastrzębia, ale ten strajk uderza bezpośrednio w nas - podkreśla Pandel. - Dla nas nadrzędnym celem jest dobro zakładu w Zdzieszowicach.

Żeby ratować sytuację w zdzieszowickiej koksowni, zarząd ArcelorMittal zdecydował, że skieruje do zakładu transport z węglem z Ameryki, który właśnie przypłynął do Polski. Pierwotnie miał trafić do innej koksowni. To rozwiązuje problemy, ale tylko częściowo. - Zmiany w kierunkach dostaw wymuszają na nas zmiany w mieszance węglowej, co może mieć niekorzystny wpływ zarówno na jakość produkowanego koksu, jak i pracę baterii koksowniczych - tłumaczy Sylwia Winiarek z ArcelorMittal. - Wprowadzenie innej mieszanki, która nie była dotychczas stosowana w naszej koksowni, nie daje bowiem gwarancji, że baterie będą pracowały prawidłowo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska