Kolejarz Opole przegrał na wyjeździe z Wandą Kraków 38:51

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Pojedynek najlepszych zawodników obu ekip: Karola Barana (kask czerwony) i Stanisława Burzy.
Pojedynek najlepszych zawodników obu ekip: Karola Barana (kask czerwony) i Stanisława Burzy. Oliwer Kubus
Mimo porażki, nasi żużlowcy mogą wracać ze stolicy Małopolski z podniesionymi głowami. 13-punktowa przegrana z faworytem II ligi pozwala myśleć o odrobieniu strat w rewanżu i zdobyciu punktu bonusowego.

Protokół

Protokół

Wanda Kraków - Kolejarz Opole 51-38

Wanda: Karlsson 6 (2,2,2,0), Staszek 4 (3,w,0,1), Trojanowski 9 (2,1,3,w,3), Pytel 11 (3,2,2,1,3), Baran 13 (3,3,3,3,1), Parys 2 (d,0,2), Kaczmarek 6 (3,2,0,1). Trener Michał Widera.

Kolejarz: Berntzon 5 (1,3,1,0,-), Fleger 0 (0,0,-,-,d), Huckenbeck 8 (1,1,1,2,3, d), Burza 12 (0,2,2,3,3,2), Staszewski 9 (1,3,1,2,2), Dróżdż 2 (1,1,0,d), Jóźwik 2 (2,w,-). Trener Marcin Sekula.

Sędziował Paweł Słupski (Lublin). Najlepszy czas dnia: Oliver Berntzon - 66,7 sek. w 5. biegu. Widzów 3000.

Bieg po biegu: 5-1, 3-3 (8-4), 5-1 (13-5), 5-1 (18-6), 3-3 (21-9), 3-3 (24-12), 2-4 (26-16), 3-3 (29-19), 2-4 (31-23), 5-1 (36-24), 4-2 (40-26), 2-3 (42-29), 1-5 (43-34), 4-2 (47-36) 4-2 (51-38).

Opolan skazywano na pożarcie. Wanda to obok Ostrovii główny faworyt rozgrywek, przewyższający nasz klub zarówno pod względem potencjału finansowego, jak i kadrowego. Kolejarz jest natomiast drużyną własnego toru. W jedynym tegorocznym wyjazdowym pojedynku uległ KSM-owi Krosno aż 25-65. W Krakowie też zaznał goryczy porażki, lecz wypadł znacznie korzystniej.

Początek zwiastował jego kolejny pogrom. Po czterech biegach opolscy żużlowcy przegrywali aż 6-18. Wraz z upływem zawodów radzili sobie na wymagającym, dziurawym torze coraz lepiej. Prym wiódł były jeździec Wandy Stanisław Burza, a niewiele gorzej spisywał się inny z doświadczonych zawodników Mariusz Staszewski. Oni przywieźli jedyną dla gości podwójną wygraną. Punkty dorzucali także obcokrajowcy Kai Huckenbeck i Oliver Berntzon, choć obaj przeplatali dobre wyścigi słabymi.

Kolejarz zniwelował stratę do ośmiu oczek, jednak nie zdołał zbliżyć się na mniejszy dystans. Przegrał 38:51, jednak pozostawił po sobie pozytywne wrażenie.

- Po kompletnie nieudanym początku wiedzieliśmy, że przegramy, kwestię otwartą stanowiły jedynie rozmiary porażki - przyznawał Stanisław Burza, który zanotował najlepszy występ w opolskich barwach, uzyskując 12 punktów w sześciu biegach. - W końcu pojechałem na miarę oczekiwań. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, z głową w chmurach chodzić nie mogę, ale wierzę, że to spotkanie jest dla mnie przełamaniem. Tylko w pierwszym starcie mi się nie powiodło. Później zmieniłem motocykl na ten, na którym trenowałem w piątek w Tarnowie i przyniosło to efekt.

Opolan nie opuszczał pech. Już w czwartym biegu groźnie upadł nasz najlepszy junior Karol Jóźwik i mimo że wstał o własnych siłach, to więcej na torze się nie pojawił, gdyż narzekał na ból kręgosłupa i udał się do szpitala na prześwietlenie. Szczęście nie sprzyjało drugiemu z młodzieżowców Damianowi Dróżdżowi, którego nikły dorobek nie odzwierciedla dobrej jazdy. W 4. gonitwie uporał się z Pawłem Parysem, z kolei w 12. biegu był o krok od pierwszej w swojej karierze "trójki" w lidze. Po starcie wyszedł na prowadzenie i przez trzy okrążenia odpierał ataki Rafała Trojanowskiego. Lider Wandy nie opanował motocykla, a gdy wyścig przerwano, Dróżdż zagapił się i wpadł w dmuchaną bandę. Przy zderzeniu nabawił się urazu pachwiny, przez który nie był w stanie ukończyć powtórki i dowieźć do mety punktu.
Jakby było mało, kłopoty sprzętowe prześladowały Berntzona i ten ostatnio wybornie prezentujący się Szwed nie mógł wziąć udziału w wyścigach nominowanych. Nie mając innego wyboru, trener Marcin Sekula posłał do boju fatalnie dysponowanego Rafała Flegera, który zakończył mecz z zerowym dorobkiem.

- Nie powinniśmy jednak wieszać psów na Rafale, bo w poprzednich tygodniach startował sporadycznie i na tak trudnym torze, jak dziś mógł mieć problemy - tłumaczył młodszego kolegę Mariusz Staszewski, który po triumfie 5-1 w 13. wyścigu miał pretensje do Burzy. - Pojechał zbyt indywidualnie, ale nie dziwię mu się, bo chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Takie sytuacje się zdarzają. Nie jestem zresztą pamiętliwy. Cieszy, że jako drużyna podjęliśmy walkę i nadrabialiśmy braki sprzętowe ambicją. Widać, że z meczu na mecz się rozkręcamy.

Niewysoka porażka daje Kolejarzowi szansę na zdobycie punktu bonusowego w rewanżu. Zanim do niego dojdzie, naszą drużynę czeka w najbliższą niedzielę istotny w kontekście awansu do fazy play off pojedynek z Victorią Piła.

- Na pewno będą zmiany w składzie - zapowiada Marcin Sekula. - Jakie? Tego na razie nie zdradzę. Mam przygotowaną pewną koncepcję. Zawaliliśmy początek i 12-punktowa strata ciągnęła się za nami do końca. Tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Myślę, że tę materię, poprzez roszady i rezerwy taktyczne, wykorzystałem maksymalnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska