Kolejarz przegrał z Miskolcem i kończy sezon

fot. Sebastian Stemplewski
Lubos Tomicek ma nad czym myśleć. Po raz kolejny zawalił mecz naszej drużynie. Więcej okazji ku temu już nie będzie miał, bo prezes Jerzy Drozd zapowiedział rezygnację z jego usług.
Lubos Tomicek ma nad czym myśleć. Po raz kolejny zawalił mecz naszej drużynie. Więcej okazji ku temu już nie będzie miał, bo prezes Jerzy Drozd zapowiedział rezygnację z jego usług. fot. Sebastian Stemplewski
Kolejarz przegrał 43-47 z ekipą z Miskolca. To oznacza, że opolski zespół nie ma już szans na udział w fazie play off II ligi i kończy sezon.

Teoretycznie Kolejarz ma jeszcze szansę na miejsce w czwórce. Jednak żeby do niej awansował musiałby się stać sportowy cud. Za taki należałoby uznać zwycięstwo w ostatnim meczu fazy zasadniczej w Równem na Ukrainie. Po tym co wczoraj pokazał opolski zespół w teoretycznie najsilniejszym składzie na własnym torze na zwycięstwo w Równem nie ma co liczyć. Tym bardziej że ukraińska drużyna wygrała swoje dotychczasowe cztery mecze na własnym stadionie.

Nadzieje stracił też prezes Kolejarza Jerzy Drozd.
- W poniedziałek mamy posiedzenie zarządu, na którym będę wnioskował o wariant oszczędnościowy i wystawienie na ten mecz składu bez najdroższych zawodników - wyznał Drozd.

Najdroższy wcale nie oznacza najlepszy o czym przekonali się kibice naszego zespołu. Wczoraj skompromitował się Czech Lubos Tomicek, który miał być w tym sezonie liderem zespołu. W trzech startach zdobył jeden punkt, a to tylko dlatego, że w 8. wyścigu wykluczony został nasz junior Sławomir Dąbrowski.

- Tomicek zawalił nam mecz - ocenił prezes Drozd. - Przed meczem byłem niemal pewny, że wygramy. Może niekoniecznie różnicą siedemnastu punktów, żeby zainkasować bonusa, ale że wygramy. Chciałem nawet się zakładać. Postawy Tomicka nie chcę komentować. Nie przyszedł po meczu, nie przeprosił za swoją postawę, nie powiedział słowa. Zresztą już wcale nie mam ochoty słuchać jego tłumaczeń. Na pewno po tym co pokazywał w tym sezonie zrezygnujemy z niego.
O tym, że nie wszyscy Czesi niepoważnie traktują swoje obowiązki przekonali Adrian Rymel i Hynek Stichauer, którzy byli najlepszymi zawodnikami meczu. Rymel zdobył z bonusem komplet punktów, a juniorowi Stichauerowi nie wyszedł tylko pierwszy start (przyjechał za naszymi młodzieżowcami: Sławomirem Dąbrowskim i Rafałem Flegerem). Potem już nie przegrał z żadnym z jeźdźców Kolejarza.
Nieco poniżej oczekiwań opolskich kibiców pojechał też drugi z zawodników zagranicznych ściąganych specjalnie na ten mecz - Duńczyk Brian Lyngso. Zdobył osiem punktów plus dwa bonusy.

- Zadowolony byłbym, gdybym zdobył dwanaście punktów - mówił Lyngso. - Goście tworzyli bardzo dobry zespół i trudno było z nimi walczyć. Jest mi smutno, bo po tej porażce straciliśmy szansę na miejsce w fazie play off.
- To jest dramat, że nie zajmiemy miejsca w pierwszej czwórce - przyznawał Adam Czechowicz. - Całą zimę się przygotowywałem do ligi, mamy połowę wakacji i dla nas jest już praktycznie po sezonie.

- Liga się skończyła, ale chcemy zorganizować jeszcze jakieś zawody oprócz zaplanowanego na 16 sierpnia turnieju "Mistrz świata JerzySzczakiel zaprasza“ - mówi prezes Drozd. - Zdaję sobie sprawę, że zawody towarzyskie to nie to samo co liga. Niestety, mamy dużo czasu na przemyślenia i układanie składu na następny sezon. Zostało popełnionych wiele błędów w tym sezonie i jako zarząd bijemy się piersi.

Kibiców przepraszał Marcin Sekula, choć on akurat specjalnie nie miał za co. W sezonie jeździł bardzo mało, a kiedy występował należał do czołowych zawodników naszej drużyny. Wczoraj zdobył najwięcej punktów dla Kolejarza - jedenaście i dołożył do tego dwa bonusy.

- Mogłem zdobyć dwa punkty więcej i może wygralibyśmy - ocenił Sekula. - W tygodniu zaliczyłem upadki w Danii i w sobotę w zawodach Bundesligi. Bolał mnie obojczyk i jechałem na środkach przeciwbólowych, więc najchętniej położyłbym się do łóżka i spał. Jest mi przykro, bo wierzyłem, że znajdziemy się w czwórce. Niestety, stało się inaczej i "na smutno“ żegnamy się z naszymi kibicami, którzy przez cały sezon bardzo mocno wspierali zespół.

Protokół

Kolejarz Opole - Speedway Miskolc 43-47
Kolejarz: Lyngso 8 (2,2,1,2,1), Sekula 11 (3,1,2,1,2,2), Czechowicz 6 (1,2,0,-,3), Wallner 10 (2,3,1,2, 1,1), Tomicek 1 (0,0,1,-), Dąbrowski 4 (3,1,w,0), Fleger 3 (2,1). Trener Piotr Rembas.
Miskolc: Rempała 4 (w,1,3,0,0), Szatmari 1 (1,0,-,w), Bajerski 8 (3,2,0,1,2), Magosi 9 (0,3,3,3,0), Rymel 14 (2,3,3,3,3), Tabaka 0 (t,0,-,-), Stichauer 11 (1,3,2,2,3). Trener Janusz Ślączka.
Sędziował Piotr Jąder (Leszno). Najlepszy czas dnia - Hynek Stichauer - 61,2 sek. w 4. biegu. Widzów 2000.
Bieg po biegu: 5-1, 5-1 (10-2), 3-3 (13-5), 1-5 (14-10), 5-1 (19-11), 1-5 (20-16), 3-3 (23-19), 1-5 (24-24), 3-3 (27-27), 1-5 (28-32), 2-4 (30-36), 3-3 (36-42), 4-2 (40-44), 3-3 (43-47)

Z parkingu

- Cały czas jeździmy na twardym torze, prosimy toromistrza, żeby nie lał wody na niego, a tymczasem przychodzimy w niedzielę na mecz, a tor jest mokry i przyczepny - mówił kapitan opolskiej drużyny Adam Czechowicz. - W piątek ćwiczyliśmy na twardym torze i z myślą o takim ustawiłem motocykl, a tymczasem było coś innego. Czułem się jakbym jeździł na wyjeździe.

- Tor był zupełnie inny niż ten do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni - wtórował mu Rafał Fleger.

Nasz młodzieżowiec w czwartym biegu wyjechał po raz drugi na tor, a potem już się na nim nie pojawił, choć ostatnio był w dobrej formie.

- W pierwszym biegu miałem defekt, ale potem cały czas byłem gotowy do jazdy - przyznawał Fleger. - Cierpliwie czekałem, ale się nie doczekałem. Miałem jechać w 13. wyścigu, ale ostatecznie w nim nie wystąpiłem. Zresztą trudno się było zorientować kto prowadził naszą drużynę w tym meczu.
Marcin Sagan

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska