- To był wielki człowiek, zaproponowaliśmy prezydentowi, aby jego imieniem nazwać skwer, na którym stoi pomnik przy ulicy Gorzołki w Groszowicach - przyznaje pułkownik Ryszard Grela, reprezentujący żołnierzy I i II Armii Wojska Polskiego, które podczas II wojny światowej sformowano w Związku Radzieckim.
Berling, przedwojenny oficer i obrońca Lwowa, został po upadku Polski w 1939 roku zwerbowany przez NKWD. Podczas wojny, za zignorowanie rozkazu o ewakuacji do Iranu, skazano go wspólnie z kilkoma innymi oficerami na śmierć.
W maju 1943 r. Berling stanął na czele tworzonej w Sielcach 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. 22 lipca 1944 r. objął stanowisko zastępcy naczelnego dowódcy Wojska Polskiego. Podpisał się również pod "Manifestem PKWN".
Po wojnie generał był jedną z ikon PRL i np. w Opolu otrzymał honorowe obywatelstwo miasta. W Polsce nadal upamiętnia go wiele ulic, ale Instytut Pamięci Narodowej wielokrotnie zwracał uwagę na niestosowność tego faktu.
Więcej w nto
Więcej w nto
Opinie historyków oraz radnych Opola w poniedziałek (5 stycznia) w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
- Co, którzy piszą nową historię Polski, krzywdzą go, nie chcą pamiętać, że dzięki niemu wiele osób mogło wyjść z sowieckich łagrów i z bronią w ręku wyzwalać Polskę - przekonuje Grela.
Pismo w sprawie uhonorowania Berlinga tuż przed świętami trafiło do urzędu miasta. Na razie nie wiadomo, jak wobec niego zachowa się prezydent Ryszard Zembaczyński. Wcześniej, kiedy lewicowi kombatanci prosili o ulicę dla Berling, Zembaczyński odmówił. Zasłaniał się kosztami, choć tak naprawdę wiadomo było, że ten pomysł mu się nie podoba.
- Teraz prosimy o skwer, a to nie rodzi żadnych kosztów poza tabliczką i uchwałą rady - argumentuje Grela.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?