Możemy sobie w skrócie wyobrazić, że prezydent Opola miał taki plan. Spoko, poszedł na spór z opolskimi politykami PO, to musi w jakiś sposób, najlepiej przez Warszawę (tu mamy jego człowieka Rafała Trzaskowskiego) załatwić sobie poparcie PO w nadchodzących wyborach samorządowych.
Nie ma co zamydlać rzeczywistości, dlatego trzeba stwierdzić, że tylko silny kandydat PO, być może nawet popierany przez Trzecią Drogę, może w drugiej turze przez Lewicę, jest w stanie zagrozić Arkadiuszowi Wiśniewskiemu. Ba, jeżeli już mówimy o drugiej turze, to kandydat PO może odebrać władzę Wiśniewskiemu w mieście, a tego pan Arek raczej by nie przeżył spokojnie.
Tu i tam słychać, że plany pana prezydenta biorą w łeb. Otóż na dziś Platforma nie udzieli mu poparcia, ponieważ partia ta chce osiągnąć dobry wynik do Rady Miasta. Tutaj potrzebny jest start w wyborach prezydenckich, bowiem kandydat na prezydenta zawsze jest lokomotywą wyborczą. Na korytarzach słychać również, że Donald Tusk nie wybaczy panu Arkowi zdrady sprzed lat i jego koalicji z politykami Solidarnej Polski, dlatego nawet Rafał Trzaskowski nie jest w stanie mu pomóc.
Jestem natomiast gotów sobie wyobrazić scenariusz, w którym w Opolu startuje pan Arek, kandydat Zjednoczonej Prawicy (choć marne jego szanse) oraz kandydaci Trzeciej Drogi i Lewicy, którzy w ewentualnej drugiej turze z uwagi na koalicję rządową, muszą popierać kandydata PO. Zatem Wiśniewski musi wygrać w pierwszej turze. Czy to możliwe? Oczywiście. Ale coraz trudniejsze, bowiem cieniem na kadencji włodarza Opola kładą się mieszkania, które w „celach inwestycyjnych” nabył w TBS.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?