Koniec dramatu w Larnace. Porywacz samolotu poddał się

Kazimierz Sikorski (AIP)
Mężczyzna ucieka przez kokpit z porwanego samolotu, który wylądował w Larnace.
Mężczyzna ucieka przez kokpit z porwanego samolotu, który wylądował w Larnace. Petros Karadjias
Koniec dramatu egipskiego samolotu, który został porwany we wtorek z Aleksandrii do Kairu i musiał lądować w Larnace na Cyprze. Porywacz poddał się. Ten dramatyczny zwrot nastąpił po uciecze z maszyny ostatnich zakładników.

Już wcześniej egipskie i cypryjskie władze podały, że 27-latek nie był terrorystą, tylko desperatem, który domagał sie wypuszczenia z więzień egipskich więźniarek.

Porywaczem okazał się Seif El Din Mustafa. W porwanej przez niego maszynie było było 55 pasażerów i siedmiu członków załogi. Na pokładzie było 21 cudzoziemców, w tym ośmiu obywateli USA, czterech Wielkiej Brytanii, czterech Holandii, dwóch Belgów, Francuz, Włoch i Syryjczyk.

Wcześniej informowano, że porywacz miał problemy osobiste, a na Cyprze miała mieszkać jego była żona. Inne media dodawały, że mężczyzna prosił o azyl na wyspie. Były też informacje, że porywacz wyrzucił na płytę lotniska list napisany po arabsku i polecił, by dostała go jego była żona.

ZOBACZ Uprowadzono samolot egipskich linii lotniczych. Airbus Egypt Air wylądował na Cyprze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska