Koniec z odsłoniętymi brzuchami w szkole

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Ku zaskoczeniu dyrekcji i nauczycieli wszyscy uczniowie gimnazjum chcą nosić brzydkie niebieskie kamizelki.
Ku zaskoczeniu dyrekcji i nauczycieli wszyscy uczniowie gimnazjum chcą nosić brzydkie niebieskie kamizelki.
Miały być karą, a uczniowie potraktowali je jak dobrą zabawę. Niebieskie robocze ubranka robią furorę w strzeleckim gimnazjum nr 2.

Dyrekcja gimnazjum już na początku nowego roku szkolnego wypowiedziała wojnę wagarowiczom. I uczennicom, które paradują po szkole w pełnym makijażu, na lekcje przychodzącą w skąpych strojach, z odsłoniętym brzuchem.

Poza obniżeniem oceny z zachowania nauczyciele postanowili dodatkowo uderzyć w poczucie estetyki źle ubranych uczennic.
- Panienki, które mają zbyt dużo odsłoniętego ciała, otrzymują za karę robocze ubranko - mówi Barbara Kawalerowicz, nauczyciel i pomysłodawca kamizelek.
Każdy wychowawca ponadto został zaopatrzony w niezbędny sprzęt do demakijażu. Mleczko i waciki są straszakiem dla uczennic, które zamierzają się malować.

Dotychczas zdarzały się pojedyncze przypadki niestosowania się do regulaminu - przyznaje dyrekcja. Przez dłuższy czas również kamizelki nie były potrzebne. W ostatnich dniach ocieplenie aury zwiększyło jednak ryzyko pojawienia się gołych brzuchów w szkole.
- Jedna z uczennic w ubiegły wtorek przyszła na zajęcia z odsłoniętym pępkiem - mówi Kawalerowicz. - I dostała za karę roboczy strój.
Zamiast "obciachu" brzydka kamizelka zrobiła jednak furorę. W geście solidarności z koleżanką uczniowie postanowili również założyć ubrania robocze.
- Ta kamizelka nie jest wcale taka zła. Teraz mamy takie same stroje i wszyscy trzymamy się razem - tłumaczy Klaudia Jędraszczyk, uczennica klasy pierwszej.
Z daleka wyglądają jak szkolne mundurki. Z bliska widać, że mają niezbyt wyszukany krój. Wyglądają jak... robocze ubranka.

Kolega Klaudii Bartosz Góra wyznaje jednak bez żenady, że i jemu pomysł noszenia kamizelki się spodobał. Więc postanowił ją założyć.
- Fajnie to wygląda! Przynajmniej wyróżniamy się w szkole - uważa chłopak.
Dyrektor Krystyna Madej przyznaje, że jest zaskoczona całą sytuacją. Od czasu ukarania pierwszej uczennicy drzwi do pokoju dyrekcji się nie zamykają. Wszystkie klasy chcą mieć taki strój. I mają poparcie nauczycieli.
- Jest to swego rodzaju test, jak można wyglądać w szkolnych mundurkach, które wkrótce mają być wprowadzone w każdej szkole - mówi Kawalerowicz.

Sławne dziś kamizelki miały pojawić się w strzeleckiej szkole w 1999 roku, jeszcze gdy gimnazjum połączone było z podstawówką. Nietypowe stroje miały odróżniać uczniów od siebie. Były jednak tak brzydkie, że na ich wprowadzenie nie zgodzili się rodzice. Teraz po szkolnych korytarzach biega młodzież w niebieskich kamizelkach i wszystkim to się podoba.
Dyrekcja postanowiła nagrodzić pomysłową klasę, która pierwsza wdziała robocze stroje. Jej uczniowie otrzymali... smycze na szyje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska