- To niestety trzeba zrobić, żeby przynajmniej spowolnić tempo zmian. Nie robimy nikomu na złość. Prosimy i apelujemy do turystów o cierpliwość - komentuje Andrzej Kwarciak, zastępcza nadleśniczego w Prudniku.
W Górach Opawskich rośnie 1400 hektarów drzewostanu świerkowego. To jedna trzecia wszystkich lasów na tym terenie.
W województwie to największy odsetek, bo na nizinach świerk jest w mniejszości. Tymczasem świerk jest tu gatunkiem wprowadzonym sztucznie w XIX wieku.
Wycinka lasów na potrzeby przemysłu papierniczego i meblarskiego najpierw dosłownie ogołociła góry w rejonie Głuchołaz. Potem doprowadziła do wprowadzenia świerkowej monokultury, bo ten gatunek szybko rósł i dawał przemysłowi drewno dobrej jakości.
Tymczasem ocieplający się klimat, coraz mniejsze opady, a ostatnio także ciepłe i bezśnieżne zimy, bardzo osłabiły świerkowe drzewa. Masowo atakuje je kornik i znany smakoszom grzyb - opieńka. Jej z kolei sprzyja zakwaszona gleba, efekt kwaśnych deszczy sprzed 20 laty. Leśnicy, wycinając świerki, wprowadzają na tym terenie gatunki pierwotnie tu występujące - przede wszystkim buki, jawory, dęby, graby, modrzewie i jodły.
- W lesie już widać młode pokolenie tych drzew, rosnące w sposób naturalny w pustych miejscach - pokazuje Andrzej Kwarciak. - Świerków już jest coraz mniej, bo przebudowujemy drzewostan od 6 lat. Być może za 10 - 15 lat ten proces będzie zakończony i świerki praktycznie znikną z Gór Opawskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?