Koronawirus ma dziesięć razy większą śmiertelność niż grypa, pandemia szybko nie wygaśnie
Jak długo to jeszcze może potrwać?
To zależy od środków prewencji, jakie zastosujemy. Bez nich zachorowania będą rosły bardzo gwałtownie, można się spodziewać nawet 10 tys. przypadków dziennie. Problem polega na tym, że albo w bardzo krótkim czasie nastąpi wzrost liczby zachorowań, który następnie zacznie wygasać albo zastosujemy prewencję i epidemia będzie się rozwijać w czasie. To rodzi określone skutki społeczne: w przypadku pierwszego scenariusza nie wszyscy będą mogli uzyskać pomoc medyczną. Ten sam algorytm co my zastosowali Chińczycy by analizować przebieg epidemii we Włoszech i Chinach. W przypadku Włoch epidemia wygasłaby, gdyby lockdown został utrzymany do końca lipca. To z kolei było niebezpieczne ze względów społecznych. Zakażenia rosną na całym świecie, chodzi o to, by nie rosły zbyt szybko, tak, by można było pomóc chorym. Na pewno do końca roku będą zachorowania.