Przed kilku laty w Sulęcinie działał tzw. grabarz. Co kilka tygodni na słupach ogłoszeniowych i murach w centrum miasta pojawiały się nekrologi będących u władzy polityków. Dotyczyły m.in. burmistrza Michała Deptucha, przewodniczącego Rady Miasta Bogdana Furtaka czy radnego Zbigniewa Daukszy. Władze próbowały walczyć z twórcą ,,nekrologów’’. Problem zgłoszono m.in. do policji i prokuratury. Grabarza jednak nie ujęto.
Komunalni pod ochroną
Nekrologi przestały się ukazywać. Pustkę wypełnił tzw. graficiarz. Jego specjalnością jest wypryskiwanie sprayem na murach tekstów uwłaczających włodarzom miasta i powiatu. - Czasami jadąc do domu widzę te różne napisy na murach - mówi prokurator rejonowy w Sulęcinie Janusz Kodź. - Na razie policja nie zwróciła się do nas z wnioskami w tej sprawie.
Jak wynika z wypowiedzi proku
ratora, jeżeli usunięcie napisu na murze kosztowałoby powyżej 250 zł, można by mówić o przestępstwie. Gdy koszt jest mniejszy, mamy do czynienia z wykroczeniem.
Niedawno ,,graficiarz’’ wymalował na murze budynku komunalnego podobiznę członka. Rysunek ubarwił podpisem. Usunięcie tego z budynku kosztowało 120 zł. - Działalność ,,graficiarza’’ uderza w naszych mieszkańców, bo to z ich środków pokrywamy koszty malowania budynków - mówi dyrektor ZGM Janusz Kucharski.
Z podniesionym czołem
Jedną z osób obsmarowywanych na murach przez wandala jest dyrektor szpitala i radny lubuskiego sejmiku Marek Zaręba. - To nie jest żaden graficiarz, tylko chory psychicznie. Albo jest moim przeciwnikiem politycznym - mówi Zaręba. - Grafitti to malunek, a tu mamy do czynienia z jakimiś obscenicznymi malunkami.
Swej złości nie kryje jedna z mieszkanek Sulęcina: - Pana Zaręby nie znam, ale nie chciałabym, żeby o mnie wypisywali takie rzeczy. To jest po prostu obrzydliwe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?