Korupcja jest przemyślana

Rozmawiał Maciej T. Nowak
Rozmowa z Edmundem J. Saundersem, prezesem Stowarzyszenia Specjalistów ds. zapobiegania i wykrywania oszustw i nadużyć

- W Polsce dużo się mówi w ostatnim
czasie o przestępczości białych kołnierzyków. Co kryje się pod tą nazwą?
- To przestępstwa popełniane przez osoby wykonujące określone zawody, czyli prawników, adwokatów, księgowych, menedżerów czy bankowców...

- Czy ta sfera dotyczy również administracji publicznej?
- Jak najbardziej.

- Kolejne afery nikogo już nie dziwią. Dlaczego mamy ostatnio tak duży wysyp tego
typu spraw?
- W Polsce brakuje kultury, kontroli i wyczucia tego, co jest nieuczciwe. Przykładem są urzędnicy, którzy poza godzinami pracy uważają, że są kimś innym. Przepraszam, dyrektor departamentu, wojewoda, policjant czy biskup, poza godzinami nie są zwykłymi obywatelami. Jak mają wypadek czy popełnią jakieś inne przestępstwo, to powinno się mówić, kto to zrobił. Nie podawać imienia czy nazwiska, ale funkcję.

- Czy łamanie prawa przez urzędników jest wynikiem działania celowego czy też niekompetencji?
- Jeśli mówimy o oszustwach i korupcji, nie możemy mówić o braku intencji. To przemyślana działalność prowadząca do osiągnięcia dla siebie korzyści materialnych przez wykorzystanie swojego stanowiska pracy. To nie muszą być korzyści czysto finansowe, ale np. promowanie siebie lub bliskich czy też wynagradzanie kolegów.
Wszystkie oszustwa są świadome. Popełnianie nadużyć lub powodowanie strat przez niekompetencję jest inną kategorią niewywiązywania się z obowiązków. Trzeba zwrócić uwagę, czy wina nie leży po stronie osób, które danego urzędnika na tym stanowisku umieściły. W Polsce za często robi się szum wokół małych rzeczy. Kto odpowiada za błędy? Zawsze osoba na niskim stanowisku. Niewiele mamy przykładów, że zwolniono osobę na stanowisku dyrektora generalnego lub prezesa.

- Jaka jest rola audytu w zwalczaniu takich zjawisk?
- W niedzielę z okazji inauguracji studiów podyplomowych na Politechnice Opolskiej poruszyłem ten temat. Audyt wewnętrzny to nie to samo co system kontroli wewnętrznej. Audyt tylko monitoruje, czy system kontroli wewnętrznej i procesy zarządzania w instytucjach bądź firmach funkcjonują sprawnie. Audytor wewnętrzny ocenia i proponuje pewne udoskonalenia, odpowiedzialności nie ma żadnej. Audytor nie ma żadnych obowiązków wykrywania oszustw czy nadużyć, ale powinien mieć wiedzę pozwalającą na ich dostrzeżenie. Nie musi mieć wiedzy takiej jak kontrolerzy, którzy zawodowo zajmują się wykrywaniem nadużyć.

- Z kompetencjami polskich kontrolerów też chyba nie jest najlepiej?
- Ich nikt nie szkoli. Nie mają żadnych kwalifikacji, bo od nich nikt tego nie wymaga. W nowej ustawie zaznaczono jedynie, że mają być magistrami. Magistrami czego: filologii, geologii? Konieczne jest, by te osoby, które mają odpowiadać za wykrywanie i zapobieganie nadużyciom, miały odpowiednie wykształcenie. Odpowiedzialność za sprawny system kontroli należy do kierownictwa. Kontrolerom brakuje też odpowiedniego stopnia niezależności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska