Kresowianie na Śląsku Opolskim

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Praca nad monografią, której redaktorem jest Maria Kalczyńska, trwała ponad rok. Znalazły się w niej artykuły naukowe, a także wspomnienia kresowiaków, których los rzucił na Opolszczyznę.
Praca nad monografią, której redaktorem jest Maria Kalczyńska, trwała ponad rok. Znalazły się w niej artykuły naukowe, a także wspomnienia kresowiaków, których los rzucił na Opolszczyznę.
- Chciałam pokazać, jak wielokulturowy jest nasz region - mówi prof. Maria Kalczyńska z PO, redaktor monografii.

W naszej wielokulturowej Europie każdy poszukuje swojej tożsamości. Widzę to wyraźnie ilekroć obserwuję Niemców przyjeżdżających na Śląsk. Czuję to samo gdy wyjeżdżam na Kresy. To mnie zainspirowało do rozpoczęcia pracy nad tą książką - mówi prof. Maria Kalczyńska z Politechniki Opolskiej, na co dzień pracownik Wydziału Zarządzania i red. monografii "Kresowianie na Śląsku Opolskim".

Profesor urodziła się w Wilnie. Decyzja o stworzeniu publikacji opowiadającej o losach jej krajan na Śląsku Opolskim dojrzewała bardzo długo. Dzięki współpracy wielu osób i instytucji naszego regionu udało się zrealizować to naukowe przedsięwzięcie.

Monografia pod redakcją prof. Kalczyńskiej powstała we współpracy z Krystyną Rostocką (Stowarzyszenie "Wspólnota Polska") i Elżbietą Trela-Mazur (Uniwersytet Opolski) i jest jedyną tego typu publikacją w Polsce.
- Znalazły się w niej 54 teksty autorstwa 48 osób. Są wśród nich badacze wielu dziedzin nauki, kronikarze i świadkowie opisywanych wydarzeń. Książka to także hołd dla tych, którzy już od nas odeszli i nie zdążyli podzielić się swoimi wspomnieniami, często bardzo bolesnymi - mówi prof. Kalczyńska.
Praca nad książką trwała ponad rok, a publikacja została podzielona na artykuły naukowe oraz wspomnienia. W monografii wydanej pod patronatem Marszałka Województwa Opolskiego i Rektora Politechniki Opolskiej można przeczytać o kresowych śladach w opolskich kościołach, harcerstwie czy leśnictwie, a nawet o wschodnich korzeniach politechniki.

- Wielu jej pracowników pochodziło ze słynnej Politechnik Lwowskiej. Po wysiedleniach współtworzyli uczelnię gliwicka, z której wyrosła nasza szkoła - mówi prof. Kalczyńska. - W przygotowaniu książki mieli także udział nasi studenci, którzy są pochodzenia kresowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska