Kresowianie oddali w Opolu hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Pod pomnikiem złożono białe i czerwone kwiaty. Do każdego z nich były przyczepione kartki z nazwami miejscowości kresowych, których mieszkańcy zostali pomordowani.
Pod pomnikiem złożono białe i czerwone kwiaty. Do każdego z nich były przyczepione kartki z nazwami miejscowości kresowych, których mieszkańcy zostali pomordowani. Sławomir Mielnik
W sobotę przypada Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich II RP. Dziś odbyły się uroczystości pod pomnikiem Bojownikom o Polskość Śląska Opolskiego.

Irena Kalita, prezes opolskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich przypomniała, że 11 lipca 1943 roku - tzw. krwawa niedziela - był apogeum ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu i we wschodniej Małopolsce. Wymordowano tego dnia mieszkańców ponad 120 wiosek - Polaków i tych, którzy Polakom pomagali.

- Kresowianie chcą prawdy o tych wydarzeniach - mówiła prezes Kalita. - Bo tylko prawda uwalnia od traumy i nieutulonego żalu.

Jedną z uczestniczek uroczystości była pani Henryka Dobosz. Pochodzi z powiatu Dubno na Wołyniu. Do Opola przyjechała w 1950 roku. Działa w Związku Sybiraków. W lutym 1940 jako 10-letnie dziecko została wywieziona wraz z rodzicami w okolice Archangielska.

- Rodzice pracowali w lasach, a ja z młodszą siostrą poszłyśmy do rosyjskiej szkoły - wspomina pani Henryka. - Bardzo nam dokuczał głód. Mama piekła placki ze zmarzniętych wydobytych spod śniegu ziemniaków. Prawdopodobnie przez tę wywózkę uniknęliśmy rzezi. Zresztą naszą deportację Ukraińcy przygotowywali już w sierpniu i wrześniu 1939 roku.

W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz. Wicewojewoda Antoni Jastrzembski przypomniał, że na Wołyniu użyto technologii zadawania męczeńskiej śmierci. - Dziś jest tam straszna cisza. Cisza po Polakach i cisza po Polsce.

Antoni Konopka, członek Zarządu Województwa Opolskiego, zacytował jedno z 10 "przykazań" ukraińskiego nacjonalisty: Nie zawahasz się spełnić największej zbrodni, kiedy tego wymaga dobro sprawy.

- Z ręki takich ludzi ginęli nasi rodacy tylko dlatego, że byli Polakami - mówił. - Trzeba o tym mówić, skoro blisko połowa Polaków nadal nie wie o zbrodniach na Wołyniu.

Mirosław Pietrucha, wiceprezydent Opola zaapelował o zachowanie pamięci o tamtych wydarzeniach i o ludziach, którzy oddali największą wartość - swoje życie.

Pod pomnikiem złożono białe i czerwone kwiaty. Do każdego z nich były przyczepione kartki z nazwami miejscowości kresowych, których mieszkańcy zostali pomordowani.

W niedzielę o 11.30 mszą św. w kościele św. Zygmunta i św. Jadwigi rozpoczną się obchody w Kędzierzynie-Koźlu. W Niemysłowicach (w tym samym czasie) zostanie poświęcony pomnik pamięci pomordowanych mieszkańców wsi Puźniki w powiecie buczackim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska