Krystyna Szumilas: Szkoła potrzebuje spokoju

Redakcja
Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej.
Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej. Krzysztof Świderski
- Dzięki reformie oświaty nasi 15-latkowie są powyżej średniej światowej - Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej.

Mimo kampanii promującej edukację 6-latków, na Opolszczyźnie tylko 12 procent dzieci w tym wieku poszło dziś do szkoły. Trudno to uznać za sukces.
- To ostatni rok, gdy rodzice podejmowali w tej sprawie decyzje, i ja te decyzje szanuję. Jednocześnie, w odpowiedzi na postulaty rodziców, przyjęliśmy rozwiązania, które od przyszłego roku pozwolą wprowadzić obowiązek szkolny dla 6-latków w sposób łagodny. Oprócz podziału rocznika 2008, postanowiliśmy ograniczyć w klasach pierwszych liczbę uczniów do 25. Zobowiązaliśmy też dyrektorów szkół, by tworzyli klasy z dzieci w zbliżonym wieku. Szkoły zatrudnią też pedagogów wspierających nauczycieli uczących w klasach najmłodszych i w świetlicach.

- Lepiej miało być już także w samych przedszkolach. Tymczasem wprowadzenie niższych opłat ma taki skutek, że w wielu z nich nie będzie dodatkowych zajęć, bo placówek na to nie stać. Czy nie wylano dziecka z kąpielą?
- Ależ nie ma przeciwwskazań, by zajęcia dodatkowe były prowadzone. Przedszkole ma w podstawie programowej taniec, śpiew, rytmikę. Te zajęcia prowadzą nauczyciele przedszkolni, a jeśli gdzieś brakuje specjalisty, to dyrektor może go zatrudnić, lecz w ramach swojego budżetu. Od września samorządy będą dostawały na każdego przedszkolaka pieniądze od państwa - nie tylko na zwiększenie liczby miejsc, ale też na wzbogacenie oferty i uatrakcyjnienie zajęć.

- Coraz częściej słychać głosy, że reforma oświaty, która stworzyła gimnazja, była błędem. Czy ministerstwo rozważa ich likwidację?
- Nie. W 2001 roku, gdy po raz pierwszy w ramach międzynarodowych badań PISA zbadano polskich 15-latków, byli oni poniżej średniej. Dziś, dzięki reformie, jesteśmy powyżej średniej światowej, a inne kraje przyglądają się naszym rozwiązaniom, zastanawiając się, co spowodowało wzrost umiejętności i wiedzy naszych uczniów. Kolejna zmiana przyniosłaby chaos, a polskiej szkole potrzeba spokoju.

- Ilu nauczycieli straciło pracę w związku z niżem demograficznym?
- Dokładne dane będą pod koniec września, ale szacujemy, że poniżej 6 tys. To mniej niż przed rokiem. Od 2005 r. ubyło nam 1,5 mln uczniów. Mimo niżu powstają jednak nowe miejsca pracy w oświacie, np. w rozwijającej się edukacji przedszkolnej. Zatrzymaniu nauczycieli sprzyjać też będzie powszechna edukacja 6-latków, w świetlicach już przybyło 10 procent etatów. Przygotowujemy też program pomocy zwalnianym nauczycielom. Na ich przekwalifikowanie mamy 100 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska