Krzyś żyje dzięki hospicjum - mówi jego mama

fot. Aneta Ludwig
- Krzyś jest taką naszą przytulanką - mówi jego mama Gizela.
- Krzyś jest taką naszą przytulanką - mówi jego mama Gizela. fot. Aneta Ludwig
Chłopiec ma 10 lat i mamę, która opiekuje się nim niemal 24 godziny na dobę. To dzięki niej żyje. - I dzięki hospicjum. Bez niego Krzysia by już nie było - mówi mama Krzysia.

Ten sam dom w opolskich Groszowicach, ten sam pokój wypełniony sprzętem medycznym i pluszakami. Na stole pierniki, wokół świąteczne ozdoby. Na fotelu nowa maskotka - Kłapouchy - prezent od chrzestnej.
- Dużo ich tutaj, ale ja zawsze mówię: ile zabawek, tyle przyjaciół - tłumaczy pani Gizela, mama Krzysia.

Krzyś leży - drzemie - na worku sako. Od zeszłego roku urosły mu włoski, zaokrągliły się policzki. Dziś jest wyjątkowo spokojny, nie męczą go ciągłe ataki lekoopornej padaczki. A w ciągu doby może ich być nawet sto, czasem mniej.

- Nigdy nie wiadomo, ile ich będzie. Mieliśmy już tyle leków, ale żadne nie pomagają - opowiada pani Gizela, energiczna i wciąż uśmiechnięta blondynka.

Pani Gizela, tak jak rok temu, denerwuje się wizytą nto, ale zgadza się na rozmowę, bo przecież to ma pomóc hospicjum, pod którego opieką rodzina jest od dwóch lat.
- Gdyby nie oni, Krzysia już by nie było - wzdycha.

Ważne

Ważne

Jeśli chcesz wspomóc Domowe Hospicjum dla Dzieci w Opolu, przekaż pieniądze na konto: Pekao SA II oddział Opole 82 1240 3103 1111 0010 0877 9561.
KRS 00002454 23

Dla hospicjum liczy się każda, najmniejsza nawet wpłata.

Krzyś urodził się z głębokim niedotlenieniem. Nie widzi, ale słyszy. Nie potrafi sam odkrztuszać, mama musi mu w tym regularnie pomagać ssakiem i kaszlatorem (takim samym jak ten, który kupiono dzięki akcji nto w zeszłym roku). Gdyby nie to, udusiłby się. Dlatego wymaga stałej opieki - tato pracuje do późna, ale mama jest przy nim prawie cały czas.

- Najbardziej lubi, jak go biorę na kolana. Jest strasznym pieszczochem. Wciąż mówimy na niego "nasza mała kochana laleczka" - śmieje się pani Gizela.

W tym roku spełniło się jej marzenie - rodzinie udało się wyjechać nad morze. To były pierwsze od pięciu lat wakacje Krzysia.

Odkąd chłopczyk jest podopiecznym hospicjum, razem z rodziną przyjeżdża na doroczną mszę i spotkanie wigilijne. Jutro odbędzie się kolejna - w kościele seminaryjnym w Opolu.
- Nas tam nie zabraknie - zapowiada pani Gizela.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska