Krzysztof Kciuk i Karolina Ratajska najlepsi w II Otwartych Mistrzostwach Opola w Steel Dart [ZDJĘCIA]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Krzysztof Ratajski to obecnie najlepszy polski darter, ale podczas turnieju w Opolu został pokonany w półfinale.
Krzysztof Ratajski to obecnie najlepszy polski darter, ale podczas turnieju w Opolu został pokonany w półfinale. Andrzej Klimek
Czołowi polscy darterzy – Krzysztof Kciuk wśród panów i Karolina Ratajska wśród pań – okazali się najlepsi podczas drugiej edycji Otwartych Mistrzostwach Opola w Steel Dart, rozgrywanych w Domu Biesiadnym Rubin. Wystąpił w nich również ćwierćfinalista ostatnich mistrzostw świata i aktualnie 11. zawodnik rankingu federacji PDC Krzysztof Ratajski.

Najbardziej znany polski darter musiał jednak w półfinale uznać wyższość późniejszego triumfatora, ulegając mu 1-5. W finałowym starciu Kciuk wygrał z kolei z Tytusem Kanikiem, który w 1/2 finału pokonał Pawła Styczyńskiego.

Z kolei Ratajska, prywatnie żona Krzysztofa, w finale okazała się lepsza od Niny Lech-Musialskiej. Na miejscach 3-4. finiszowały natomiast Małgorzata Pacierpnik i Wioletta Czechowska.

Inne, nieco mniej renomowane zawody w ramach II Otwartych Mistrzostwach Opola w Steel Dart odbywały się w piątek (turniej rozgrzewkowy) oraz niedzielę (o Puchar Stowarzyszenia). W tych pierwszych triumfował Sebastian Białecki, a w drugich, tak jak w turnieju głównym, Krzysztof Kciuk i Karolina Ratajska.

- Stowarzyszenie Steel Darta w Opolu zorganizowało po raz drugi Otwarte Mistrzostwa w Steel Dart. W 2020 roku w jednodniowych mistrzostwach udział wzięło 132 zawodników i zawodniczek, w tym roku w trzydniowych zawodach liczba startujących przez cały weekend wyniosła 190 zawodników – podsumował Jacek Mielczarek, prezes Stowarzyszenia Steel Dart Opole i organizator całej imprezy. - Troszeczkę odpoczniemy i powolutku będziemy się przygotować do przyszłorocznych mistrzostw. Zrobimy kolejny krok i jeszcze wszystkich pozytywnie zaskoczymy.

W początkowej fazie głównego turnieju rozgrywanego w ramach drugiej edycji porozmawialiśmy chwilę z Krzysztofem Ratajskim, obecnie zdecydowanie najbardziej rozpoznawalnym polskim darterem.

Jak to się stało, że przyjechał pan na turniej do Opola?
Generalnie pierwotny plan był zupełnie inny, bo w tym terminie miałem jechać z żoną do Niemiec na turniej Women's Series PDC. Został jednak on odwołany, a małżonka bardzo chciała gdzieś zagrać. Stąd też przyjechaliśmy do Opola, bo akurat tu odbywał się naszym zdaniem najciekawszy turniej. Na początku miałem tylko towarzyszyć żonie, ale kiedy dowiedziałem się, że wśród mężczyzn rywalizować będzie sporo dobrych graczy, postanowiłem również zagrać w ramach treningu.

Często bierze pan udział w tego typu turniejach?
Obecnie już bardzo rzadko, przede wszystkim dlatego, że kalendarz PDC jest wypchany po brzegi. Praktycznie wszystkie weekendy mam pozajmowane, a jeżeli już trafi się wolny, to wolę go generalnie spędzić z rodziną. Tak więc przy okazji turnieju w Opolu niejako zrobiłem wyjątek. Podczas meczów z amatorami ciężej mi się jest zmobilizować niż na zawodach PDC, ale to też dobra okazja ku temu, by właśnie poćwiczyć koncentrację w innych okolicznościach niż zwykle.

Co ciekawe, nie tylko pan rzucał, ale również liczył punkty innym zawodnikom.
To absolutnie żaden kłopot, w sumie jestem już do tego przyzwyczajony. W czasach pandemicznych, podczas wszystkich „turniejów podłogowych” w PDC (takie, które nie są rozgrywane na scenie – red.), punkty były zawsze liczone przez zawodników. Nie było to nic dziwnego, że jeden, drugi czy trzeci mistrz świata liczył punkty innym zawodnikom, po tym, jak po przegranym meczu kończył swój udział w turnieju.

Śledzi pan rozwój darta w Opolu?
Tak, widzę, że rozwija się on w dobrą stronę. Świadczy o tym chociażby frekwencja podczas II Otwartych Mistrzostw Opola. Życzyłbym sobie i organizatorom wszystkich turniejów w Polsce, by inne zawody były równie licznie obsadzone. Wtedy bowiem dyscyplina będzie miała szansę regularnie się rozwijać.

Ile osób zaczepiło pana na rozmowę lub zdjęcie?
Oj, już naprawdę sporo. Cieszę się, że dart jest już pokazywany w polskiej telewizji, bo to mocno zachęca kolejnych ludzi do rozpoczęcia przygody z tą dyscypliną. Po mistrzostwach świata zainteresowanie moją osobą było bardzo duże, ale obecnie, na szerszą skalę niż w świecie darterskim, już ucichło. Generalnie z tego powodu nie narzekam, bo dzięki temu mam nieco więcej spokoju i popularność mnie nie przytłacza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska