Ks. prof. Marek Lis: - Będę jurorem piąty raz

Redakcja
Ks. prof. Marek Lis, filmoznawca z Wydziału Teologicznego UO
Ks. prof. Marek Lis, filmoznawca z Wydziału Teologicznego UO Krzysztof Świderski
Ks. prof. Marek Lis, filmoznawca z Wydziału Teologicznego UO, będzie członkiem jury ekumenicznego na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes.

- Jak ma się jury ekumeniczne do głównego jury festiwalowego, które przyzna Złote Palmy najlepszym filmom, reżyserom, scenarzystom itp.?
- Jury ekumeniczne, składające się z duchownych i świeckich przedstawicieli różnych Kościołów chrześcijańskich, od 40 lat przyznaje na tym festiwalu swoje nagrody i wyróżnienia równolegle do jury statutowego, z zachowaniem całkowitej odrębności i tajemnicy obrad. Z pewnością wszyscy jurorzy będą się spotykać w tych samych salach projekcyjnych i równocześnie oglądać festiwalowe obrazy, zarówno pełno-, jak i krótkometrażowe. Na czele jury statutowego stoi w tym roku Steven Spielberg. Będzie więc z pewnością okazja do spotkania i rozmowy.

- To nie pierwszy festiwal księdza profesora oglądany z perspektywy jury?
- Będę jurorem piąty raz. Poprzednio miałem okazję oceniać filmy na festiwalach w Erewanie, Fryburgu szwajcarskim, Warszawie i Bratysławie.

- Ale Cannes to jednak coś więcej...
- Bycie jurorem w Cannes jest naturalnie prestiżowe. Ale przede wszystkim oznacza dwutygodniową pracę. Między 13 a 26 maja będziemy oglądać i oceniać około 20 filmów w oryginalnej lub - o co gospodarze zawsze dbają - francuskiej wersji językowej.

- Będzie ks. profesor jedynym Polakiem w tegorocznym jury?
- W tym roku będę sam, zresztą od kilku lat Polaków wśród oceniających filmy wCannes brakowało. Wcześniej w jury tego festiwalu zasiadali m.in. kompozytor Zbigniew Preisner oraz reżyserzy Roman Polański i Krzysztof Kieślowski.

- Jak ksiądz znalazł się w składzie jury ekumenicznego?
- Ze strony katolickiej jurorów dobiera stowarzyszenie SIGNIS, grupujące ludzi zajmujących się mediami z całego świata. Jego przewodniczący zadzwonił do mnie i po dłuższej rozmowie, prowadzonej najpierw po angielsku, a potem po francusku, zaproponował udział w pracach jury ekumenicznego. Jego obecność w Cannes jest podkreśleniem, że także dla chrześcijan kino jest ważnym obszarem dialogu we współczesnym świecie. Przyznając nagrody, oceniamy zarówno poziom artystyczny, jak i obecność w pokazywanych filmach wartości ludzkich, duchowych i chrześcijańskich.

- Jedną z przepustek do tak prestiżowego jury jest znajomość języków...
- Francuskiego nauczyłem się, studiując przez dwa lata teologię w Paryżu. A do nauki języków zachęcał nas jeszcze w seminarium abp Nossol. Języki trzeba znać - mówił. Wziąłem się ostro do roboty i nauczyłem się także angielskiego, niemieckiego, włoskiego, rosyjskiego i słowackiego.

- Gdyby ksiądz był wybitną aktorką, musiałby się martwić o wystrzałową kreację...
- Nie tylko ksiądz, w ogóle mężczyzna ma pod tym względem łatwiej. Ale w porządny garnitur trzeba się będzie zaopatrzyć, by nie przynieść wstydu na czerwonym dywanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska