Kto zyska, kto straci

Tomasz Dragan
Hospicjum w Namysłowie zostanie zamknięte. To cena, jaką władze powiatu zapłacą za utrzymanie szpitala w obecnym kształcie.

Hospicjum, czyli oddział, na którym przebywają pacjenci wymagający długotrwałej opieki medycznej, zostało uruchomione w szpitalu z wielką pompą w październiku ubiegłego roku. Dyrekcja szpitala i władze starostwa zapewniały wówczas, że będzie służyło nie tylko mieszkańcom powiatu namysłowskiego, ale też kluczborskiego, oleskiego i brzeskiego.
- Przymierzamy się do ograniczenia działalności hospicjum. Czy będzie to likwidacja, tego jeszcze nie wiem. Decyzja należy do władz powiatu - mówi Artur Masiowski, dyrektor szpitala. Zaznacza, że w przypadku likwidacji pacjenci hospicjum znajdą opiekę na oddziale wewnętrznym. - W miejscu, gdzie teraz jest hospicjum, chcemy urządzić oddział dziecięcy. Obecnie znajduje się on w osobnym budynku. Zmiany pozwolą nam zaoszczędzić pieniądze, które teraz wydajemy na funkcjonowanie zarówno hospicjum, jak i oddziału dziecięcego w jego obecnej siedzibie.

Tymczasem starosta namysłowski Adam Maciąg mówi wprost: - Hospicjum zostanie zamknięte w czerwcu. To dramatyczna decyzja, ale konieczna ze względów finansowych.
Starosta wyjaśnia, że w tym roku namysłowski szpital dostanie z opolskiej kasy chorych o wiele mniej pieniędzy niż w 2001 roku. Dlatego konieczne są cięcia w wydatkach na działalność całej placówki.
- Pieniądze, które szpital otrzymał na funkcjonowanie hospicjum, zostaną przekazane do budżetu oddziału wewnętrznego - tłumaczy. - Natomiast oddział dziecięcy będzie w miejscu, gdzie teraz jest hospicjum. W ten sposób uda nam się nie tylko ograniczyć koszty działalności oddziału dziecięcego, ale też raz na zawsze odsunąć widmo likwidacji wiszące nad nim od kilku tygodni. Kasa chorych nie chciała podpisać kontraktu z tym oddziałem.
Urządzenie hospicjum kosztowało 400 tys. zł. Pierwotnie pieniądze te miały pochodzić z budżetu państwa, z funduszy przeznaczonych na zmiany w służbie zdrowia. Ostatecznie jego uruchomienie sfinansowano za pieniądze szpitala.
- Teraz w kasie szpitala jest o 400 tysięcy mniej - przyznaje Maciąg. - Dlatego musimy szukać oszczędności gdzie się da. Moim zdaniem pieniądze wydane na hospicjum nie zostały wyrzucone w błoto. Po prostu wyremontowaliśmy część szpitala, do której przeniesiemy oddział dziecięcy.

Jeszcze miesiąc temu widmo likwidacji wisiało też nad oddziałami położniczym i noworodkowym. Na razie dyrekcja kasy chorych podpisała trzymiesięczne kontrakty na ich funkcjonowanie. Jak mówi Roman Kolek, zastępca dyrektora ds. medycznych ORKCh, to czas potrzebny dla dyrekcji szpitala na dokonanie zmian w funkcjonowaniu oddziałów. Potem kontrakt będzie powtórnie negocjowany.
- Więcej pieniędzy na pewno nie będzie i dlatego to dyrekcje szpitali wspólnie z władzami powiatu powinny dokonać zmian w swoich placówkach tak, aby mogły one dobrze funkcjonować - uważa Kolek. Podkreśla, że pomysł z likwidacją hospicjum to inicjatywa samorządowców namysłowskich. - Odnosimy wrażenie, że hospicjum było uruchamiane bardziej pod możliwości uzyskania pieniędzy na zmiany w służbie zdrowia niż pod faktyczne potrzeby pacjentów. Dlatego teraz pojawił się pomysł połączenia dotychczasowej działalności hospicjum z funkcjonowaniem oddziału wewnętrznego.
Dyrektor Masiowski przypomina, że obecnie w hospicjum znajduje się 13 łóżek. Na większości z nich stale leżą pacjenci. Opiekuje się nimi 10 pielęgniarek i 4 pracowników obsługi. Zatem czy ewentualne zmiany w szpitalu spowodują, że personel zostanie bez pracy?

- Tego chcemy uniknąć - mówi Masiowski. - W powiecie ogarniętym ponad 30-procentowym bezrobociem zawsze przy podejmowaniu decyzji o zmianach w funkcjonowaniu szpitala mamy na uwadze - oczywiście poza dobrem pacjenta - interes naszych pracowników.
Tymczasem pracownicy hospicjum obawiają się, że stracą pracę.
- Kosztem naszej placówki próbuje się ratować inne oddziały - mówi Agnieszka Dubińska, pielęgniarka kierująca pracą hospicjum. - Naszym zdaniem, ze względu na pacjentów, powinno szukać się innego rozwiązania, tak aby hospicjum mogło funkcjonować tak, jak pozostałe oddziały. O pomyśle likwidacji dowiedziałyśmy się kilka dni temu i jesteśmy tym zrozpaczone i zawiedzione. Kilka naszych koleżanek zrezygnowało bowiem z pracy w Opolu tylko dlatego, iż obiecano im pracę w Namysłowie. Teraz nie wiedzą, co je czeka...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska