Kupcy nie chcą galerii handlowej w Nysie

Redakcja
Mariusz Nasiborski (z lewej) usiłuje przekonać Dariusza Marchewkę (z prawej), że galeria przy Drzymały nie zagroziłaby kupcom.
Mariusz Nasiborski (z lewej) usiłuje przekonać Dariusza Marchewkę (z prawej), że galeria przy Drzymały nie zagroziłaby kupcom. fot. Klaudia Bochenek
Władze Nysy przedstawiły mieszkańcom dokument, który zakłada budowę sklepów wielkopowierzchniowych i likwidację stadionu. Zadowolonych było niewielu.

Dodatkowe sklepy to przecież nowe miejsca pracy - radny Julian Wojdyło jako jeden z nielicznych bezkrytycznie nastawiony jest do gminnych planów. - Dlaczego na większe zakupy mamy jeździć do innych miast, skoro można tu zostawiać pieniądze?

Za mało miejsca pod przemysł, sport i rekreację. Za dużo na handel - to opinia Lesława Świerczka, prezesa PSS w Nysie. Głosów jemu podobnych było trochę - to głównie ci, którym żal stadionu Stali, a wobec którego gmina ma inne plany.

Sprzedaż stadionu przy Kraszewskiego pod budowę centrum handlowego budzi najwięcej sprzeciwów. To właśnie jedna z przyczyn, dla której kupcy zdecydowali się złożyć wniosek o referendum. Chcą odwołać burmistrza i radę miejską, gdyż sprzeciwiają się usytuowaniu handlu w bliskim sąsiedztwie targowiska miejskiego w centrum Nysy. - Najwięcej stracą właśnie drobni handlarze - uważa Dariusz Marchewka.

Jemu i innym kupcom w nowym studium uwarunkowań nie podoba się nic, co ma związek z budową większych sklepów. Innego zdania jest Maksymilian Siemieniak, który podczas wczorajszych konsultacji reprezentował grupę nyskich internautów.
- Centrum handlowe na Kraszewskiego nie, ale galeria na terenie byłej zajezdni MZK i owszem - przedstawił opinię części nysan.

- Z dokumentów znikają różne rzeczy - dziwi się natomiast Mariusz Nasiborski.
- Mowa właśnie o tej galerii na Drzymały, której miasto w ogóle nie ujęło w studium. A przecież to byłoby dla handlarzy mniejsze zło niż wielkie centrum handlowe tuż przy targu.

Wiele osób miało pretensje do burmistrz Jolanty Barskiej, że wciąż się waha, tłumacząc, że studium to tylko dokumenty, a od nich daleka droga do realizacji.

- Zamiast powiedzieć jasno: galerie i markety będą w tym mieście tak czy inaczej, tylko kwestia jakie i w którym miejscu - mówi Nasiborski. - Wówczas można by podjąć konkretną dyskusję nad lokalizacją i zastanowić się jak to zrobić, żeby wszyscy byli w miarę zadowoleni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska