Laryngektomia to zabieg chirurgiczny polegający na częściowym lub całkowitym usunięciu krtani zaatakowanej przez raka.
Na laryngologii w WCM takie operacje przeprowadzane są od 1981 r. W tym roku mija więc 30 lat od wykonania pierwszego zabiegu laryngektomii. Do tej pory zoperowano tutaj około 1300 pacjentów, czyli 20-30 rocznie, a u ponad 2/3 trzeba było usunąć całą krtań.
- Najczęściej rak krtani pojawia się u 45-, 50- i 60-latków - mówi dr n. med. Jerzy Jakubiszyn, ordynator oddziału laryngologii w WCM, który sam laryngektomie wykonuje od 1984 roku. - Ale pamiętam też pacjenta, który miał nieco ponad 20 lat i kilkunastoletnią dziewczynę.
Częściej chorują na niego mężczyźni niż kobiety. - Palenie powiązane z nadużywaniem wysokoprocentowych alkoholi wspomaga działanie kancerogenne - przestrzega Jerzy Jakubiszyn. - Alkohol, rozszerzając naczynia krwionośne powoduje, że wdychane z dymem kancerogeny łatwiej przenikają do organizmu.
Sam zabieg trwa od 2,5 do 4 godzin. Zależy to od zaawansowania choroby nowotworowej (czasami przerzuty naciekają ścianę tętnicy szyjnej i wówczas w operacji musi uczestniczyć także chirurg naczyniowy, lub zmiana nowotworowa przechodzi na mięśnie), od stanu ogólnego pacjenta (łatwiej przeprowadza się go u osoby szczupłej).
Doktor Jakubiszyn twierdzi, że po samym zabiegu pacjent nie odczuwa specjalnych dolegliwości, chyba że operacja musiała zostać rozszerzona o nerw błędny.
Najistotniejszą dla laryngektomowanego sprawą jest trwałe kalectwo wynikające z usunięcia krtani.
Taka osoba nigdy już nie będzie mogła oddychać nosem, z tego powodu węch i smak nie będą już tak sprawne jak przed operacją. - Zmiana toru oddechowego (powietrze wpada przez otwór na szyi) nie jest dla wielu pacjentów problemem, bo już wcześniej mieli rurkę tracheotomijną, za pomocą której oddychali - opowiada Jerzy Jakubiszyn.
Najważniejsze jest to, że laryngektomowany musi nauczyć się na nowo mówić, bo usunięcie krtani oznacza usunięcie narządu, w którym powstawał głos.
Ordynator laryngologii jest zwolennikiem tzw. mowy przełykowej. Polega ona - mówiąc w uproszczeniu - na połykaniu powietrza do żołądka, odbijaniu go i dzięki temu wprawianiu mięśni gardła w drgania, które pozwalają wydobyć dźwięk.
Właśnie to odbijanie powietrza wydaje się najtrudniejszą sztuką dla laryngektomowanych, muszą oni bowiem przełamać bariery psychiczne - w naszej kulturze "bekanie" źle się kojarzy. Szczególnie opornie podchodzą do tego kobiety.
Pacjentom po laryngektomii w WCM pomocą m.in. w nauce takiej mowy służy działające w Opolu stowarzyszenie laryngektomowanych, którego dr Jakubiszyn jest opiekunem medycznym.
Innym rozwiązaniem dla laryngektomowanych jest mowa przy użyciu krtani elektronicznej (refundowana w całości przez NFZ raz na 5 lat), ale i lekarze, i pacjenci, którzy używali tego urządzenia, a następnie nauczyli się mowy przełykowej, uważają, że głos z krtani elektronicznej brzmi sztucznie, a ponadto trzeba pamiętać o naładowaniu baterii.
Nierzadko laryngektomia uzupełniona musi być radioterapią albo - znacznie rzadziej - chemioradioterapią.
Wszystko zależy od stadium zaawansowania raka i czy udało się go całkowicie usunąć podczas operacji.
Pacjenci po usunięciu krtani muszą też wpisać do swojego kalendarza stałe wizyty u lekarzy. W pierwszym roku po operacji muszą zgłaszać się co miesiąc, w drugim co dwa miesiące, w trzecim co trzy i dopiero po 5 latach od zabiegu dwa razy do roku.
Ważne w ich przypadku jest także badanie ciśnienia zwieracza przełyku. Wyniki są przydatne dla logopedy przy uczeniu mowy przełykowej, ale także mogą wskazywać na nawrót choroby nowotworowej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?