Lekkoatletyka. Henryk Szymura z Kędzierzyna-Koźla bezkonkurencyjny na Mistrzostwach Polski Masters

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Henryk Szymura (z prawej) należy nie tylko do polskiej, ale i światowej czołówki mastersów w biegach przez płotki.
Henryk Szymura (z prawej) należy nie tylko do polskiej, ale i światowej czołówki mastersów w biegach przez płotki. archiwum prywatne
Nasz zawodnik zdobył trzy złote medale w konkurencjach biegowych.

Kędzierzynianin udowodnił, że pomimo 66 lat na karku wciąż stać go na osiąganie świetnych rezultatów. Szczególnie okazale zaprezentował się w swojej koronnej konkurencji, czyli biegu na 100 m przez płotki. Pokonał ten dystans w czasie 15,95 s, co było najlepszym tegorocznym wynikiem na świecie w kategorii masters. Wynik ten nie został jednak oficjalnie uznany.

- Wielka szkoda, że wiatr przekroczył dopuszczalne 2m/s i nie pozwolił mi na poprawienie własnego rekordu Polski, ale to dopiero początek sezonu i dobry prognostyk przed wrześniowymi

mistrzostwami świata w Maladze - komentuje Szymura.

Walka o miano najlepszego płotkarza na świecie czeka go dokładnie w dniach 14 i 15 września (odpowiednio półfinały i finał).

- Jeżeli w Hiszpanii uda mi się powtórzyć wynik z mistrzostw Polski, powinienem sięgnąć po złoto - dodaje nasz lekkoatleta.

W odróżnieniu od ostatnich zmagań w Toruniu, podczas światowego czempionatu Szymura będzie rywalizować tylko w biegu na 100 m przez płotki. Na froncie krajowym nie miał sobie bowiem także równych w wyścigach na 100 i 200 m.

Smak triumfu na ważnych imprezach to jednak dla kędzierzynianina już nie pierwszyzna. Dość wspomnieć, że choćby w 2017 roku wywalczył tytuł halowego mistrza świata na 60 m przez płotki w koreańskim Daegu, a w kwietniu tego roku, na tym samym dystansie, zdominował rywalizację podczas mistrzostw Europy w Madrycie.

Te wyczyny są tym bardziej godne podziwu, że Szymura miał w swoim życiu 40-letnią przerwę od oficjalnych startów na bieżni. Powrócił do nich niecałe cztery lata temu.

- Do 25. roku życia trenowałem lekkoatletykę w Chemiku Kędzierzyn-Koźle - opowiada pan Henryk. - Zaraziłem się pasją do tej dyscypliny przede wszystkim dlatego, że mój ojciec był trenerem z 50-letnim stażem. Choć miałem tak długą przerwę od biegania przez płotki, nigdy nie traciłem kontaktu w tym czasie ze sportem. Dużo chodziłem między innymi po górach czy też uprawiałem nordic walking.

By należycie przygotowywać się do kolejnych startów w kategorii masters, Szymura trenuje aktualnie po cztery razy w tygodniu. O swoich przygotowaniach opowiada następująco:

- Są dwie szkoły: jedna ukierunkowana na wykonywanie dużej pracy na siłowni, a druga nastawiona głównie na dynamikę. Ja jestem zwolennikiem tej drugiej. Skupiam się przede wszystkim na treningu ogólnorozwojowym oraz ćwiczeniach z ciężarem własnego ciała. Odnośnie treningów na bieżni, w lecie nie mam z tym w Kędzierzynie-Koźlu żadnego problemu. Zimą jest gorzej, ale na szczęście przez kilka miesięcy mogę się wtedy zdawać się na gościnność hali w Raciborzu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska