Lewe magisterki w policji. Podejrzani wrócili do służby

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
sxc.hu
Funkcjonariusze, którzy mieli kupować prace dyplomowe zostali zawieszeni, ale na krótko.

- Obaj policjanci z naszej komendy, którym prokuratura postawiła zarzuty zostali zawieszeni na dwa tygodnie, a kiedy ten okres minął, wrócili do służby - wyjaśnia st. sierż. Katarzyna Janas z Komendy Powiatowej Policji w Nysie. - Ustawa o policji obliguje nas do tego, aby w chwili postawienia zarzutów zawiesić policjanta w czynnościach służbowych. I tak też zrobiliśmy. Istnieje jednak domniemanie niewinności, a to oznacza, że dopóki w sprawie tych policjantów nie zapadnie prawomocny wyrok, nie można ich wydalić ze służby. Jeśli zostaną natomiast prawomocnie skazani, będą musieli pożegnać się z pracą w policji.

Czytaj**Policjanci kupowali prace magisterskie? Wśród podejrzewanych Opolanie**

W sumie prokuratura postawiła zarzuty 8 funkcjonariuszom z województwa opolskiego, dolnośląskiego oraz śląskiego. Oprócz dwóch policjantów z Nysy, zarzut usłyszał również trzeci opolski funkcjonariusz, do niedawna pracujący w biurze prasowym Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. Gdy sprawa wyszła na jaw został zawieszony, ale on również wrócił już do służby.

- Nie mogę zrozumieć dlaczego ci policjanci nie zostali zawieszeni na dłużej - zastanawia się nasz informator, znający kulisy sprawy. - To niemoralne, że ludzie, którzy są podejrzani o popełnienie przestępstwa, będą karać innych na przykład za to, że przeszli przez ulicę nie w tym miejscu, co trzeba.

Sprawa z lewymi pracami dyplomowymi wyszła na jaw w ubiegłym roku. To wtedy pojawiły się podejrzenia, że grupa policjantów kupiła prace magisterskie i licencjackie, a następnie przedstawiła je i obroniła jako własne. Pisaniem prac na zamówienie miał się trudnić mężczyzna z Tarnowskich Gór.

Redakcja nto jest w posiadaniu potwierdzeń przelewów, których funkcjonariusze dokonywali na jego konto. Oficjalnie chodziło o opłacenie “konsultacji". Cena każdej z nich wahała się od 200 do ponad 400 złotych. Skończone studia dawały policjantom możliwość awansu.

Prokuratura zwróciła się o opinię biegłych, którzy stwierdzili, że prace przedłożone przez policjantów na uczelni w celu uzyskania dyplomu są tożsame z tymi zabezpieczonymi u osoby, która pisał je na zamówienie.

Oprócz funkcjonariuszy w kupowanie prac zamieszanych jest ponad 300 osób cywilnych z Polski południowej. Ten wątek ma być badany odrębnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska