Taki sposób pobierania opłat to dla spółdzielców rewolucja. Do tej pory bowiem naliczano je od ilości osób zameldowanych.
- I to miało sens, bo ja nowej formuły kompletnie nie rozumiem - twierdzi Józef Rozmus, mieszkaniec osiedla. - Wymyślił to ktoś, komu brakuje wyobraźni. Mamy z żoną ponad 60-metrowe mieszkanie. Obok moi sąsiedzi mają o 15 metrów mniejsze, ale jest ich czwórka. Nowy pomysł spółdzielni oznacza, że to oni zapłacą mniej za śmieci i windę. A to sprawiedliwe nie jest - przekonuje Rozmus.
Podobnych sygnałów odebraliśmy kilka. Spółdzielcy przynieśli nam także pismo, które rozsyła do mieszkańców zarząd spółdzielni.
- Jest zbyt ogólnikowe, nie podpisane, nawet nie wiadomo, do kogo mamy się odwołać, jeśli nie zgadzamy się na taki sposób opłat - wylicza Stefan Niedojadło, mieszkaniec ul. Grota Roweckiego. - Prawo meldunkowe nadal w Polsce obowiązuje i spółdzielnia ma obowiązek je egzekwować. Zmiana sposobu naliczania opłat sugeruje, że spółdzielnia nie radzi sobie z zarządzaniem. Ale to nie powód, by ten problem spychać na nas.
Niedojadło podkreśla, że w całym sporze nie chodzi tylko o pieniądze (czynsz wzrośnie o kilkanaście złotych), ale o zasadę.
- Każdy powinien płacić za siebie - mówi Niedojadło.
Marek Czachor, wiceprezes spółdzielni przyznaje, że zmiana wzbudza emocje.
- Taką decyzję podjęła rada nadzorcza spółdzielni biorąc pod uwagę, że poprzedni system naliczania opłat był nieobiektywny - przekonuje Czachor. - Stale ubywa osób zameldowanych, a przecież widzimy że liczba mieszkańców nie maleje.
Dotychczasowy sposób naliczania opłat powodował, że osoby meldujące się, płaciły coraz więcej w stosunku do osób, które tego nie robiły.
Zdaniem wiceprezesa spółdzielnia nie ma możliwości, by sprawdzić, ile osób faktycznie zajmuje mieszkanie.
- Nowy system też nie jest idealny, ale lepiej odda rzeczywiste koszty, jakie powinni ponieść lokatorzy - przekonuje Czachor.
Tymczasem spółdzielnia mieszkaniowa Przyszłość w Opolu o takim systemie nawet nie myśli.
- Choć dziś nie melduje się już każdej osoby, to my i tak wiemy, ilu jest lokatorów - przekonuje Franciszek Dezor, prezes Przyszłości. - Sprawnie działają komitety domowe i można powiedzieć, że ludzie nawzajem się pilnują. W naszej ocenie ten system jest lepszy.
Stefan Niedojadło - mieszkaniec dawnej spółdzielni ZWM napisał protest do zarządu.
- Chcę powrotu starego sytemu - mówi Niedojadło. - Nowy powoduje, że z uczciwych najemców robi się oszustów. I jeśli się nie zmieni, to sprawą zainteresuję prokuraturę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?