Prowadzący zawody arbiter przedłużył spotkanie o trzy minuty. Na 40 sekund przed upływem tego czasu Swornica wywalczyła rzut rożny.
Po dośrodkowaniu w polu karnym powstało spore zamieszanie, w którym najlepiej odnalazł się Grabowiecki i z 5 metrów ulokował piłkę w siatce. Wiosną to już trzeci mecz, w którym zespół z Czarnowąs zwycięstwo zapewnił sobie po upływie regulaminowych 90 minut.
Spotkanie nie dostarczyło wielu emocji, a kibice ożywali tylko gdy padały bramki. Początkowo atakowała Swornica i już po 6. min objęła prowadzenie po strzale Pawła Jędrzejewskiego. Dość kuriozalna bramka padła na 2-2.
Po strzale z dystansu Pawła Chłopka wydawało się, że piłka wyjdzie na aut bramkowy. Tymczasem nabrała dziwnej rotacji i trafiła w poprzeczkę.
Dopadł do niej Artur Tomaszewski i pokonał bramkarza. Piłkarz Olimpii mógł zostać bohaterem i zapewnić Olimpii utrzymanie.
W 73. min po przebiegnięciu połowy boiska był sam na sam z Grzegorzem Wierzbą, ale za mocno wypuścił sobie piłkę i golkiper przytomnym wyjściem wybił ją na aut.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?