Mała czarna po parysku

Redakcja
Po kawie do wspólnej fotografii usiedli Marek, Aneta i Pawełek Baerowie oraz Sabina Kubiciel.
Po kawie do wspólnej fotografii usiedli Marek, Aneta i Pawełek Baerowie oraz Sabina Kubiciel.
Zaprosili nas. Może nasz Paryż jest mniejszy od tego francuskiego, ale na pewno żyją tu lepsi ludzie.

Nie ma wieży Eiffla ani Pól Elizejskich (są za to pola zbożowe), ale i tak warto tu przyjechać. Chociażby po to, żeby poznać rodzinę Marka, Anety i Pawełka Baerów. Pana Marka spotkałyśmy na rogatkach wsi. Zaprosił nas do swojego domu. To dzięki niemu tego popołudnia mogłyśmy napić się kawy.

To była dla nas okazja, żeby dowiedzieć się, co w tym sezonie nosi się w Paryżu.
- Lekko podwinięte spodnie i luźne bluzki - mówi bez namysłu pani Aneta, bo paryżanki na modzie znać się muszą. - Grunt, żeby było wygodnie.

Jednak nazwa miejscowości nie ma nic wspólnego z zamiłowaniem mieszkanek do modnych ciuchów. Jak głosi legenda, to tutaj osiedlił się jeden z żołnierzy Napoleona. Chciał mieć blisko siebie coś, co przypominałoby mu rodzinne strony, więc swoją wieś nazwał Paryżem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska