Mapa potrzeb zdrowotnych Opolan jest już gotowa

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
W naszym regionie będzie wkrótce luźniej na pediatrii i ginekologii. Co potwierdza, że kryzys demograficzny trwa.
W naszym regionie będzie wkrótce luźniej na pediatrii i ginekologii. Co potwierdza, że kryzys demograficzny trwa. Fot. 123rf
Do 2029 roku będziemy potrzebowali o 25 proc. więcej łóżek dla sercowców. Luźniej za to zrobi się na ginekologii i pediatrii, a to oznacza cięcia w szpitalach.

Takie wnioski płyną z opublikowanych przez Ministerstwo Zdrowia map potrzeb zdrowotnych poszczególnych województw. - Mapa to inwentaryzacja stanu posiadania - szpitali, zatrudnionej tam kadry i sprzętu. Uzupełnia ją prognoza dotycząca demografii i płynących stąd konsekwencji oraz prognoza zmian w poszczególnych specjalizacjach szpitalnych - mówi Violetta Porowska, wicewojewoda opolski, nadzorująca zespół opiniujący mapę zdrowotną Opolszczyzny.

Z dokumentu dowiadujemy się, że na Opolszczyźnie jest 41 szpitali, które dysponują ok. 4,5 tys. łóżek. Mamy też 71 stołów operacyjnych. To najmniej w Polsce (w kraju na 100 tys. mieszkańców jest ich 9,57, u nas - 7,09). Za to w naszym regionie przypada najwięcej operacji na jeden stół, bo aż 850 (przy średniej krajowej 654). Sęk w tym, że są stoły, które tylko się kurzą, a na innych robi się 2,8 tys. operacji rocznie. To znaczy, że gospodarowanie sprzętem pozostawia wiele do życzenia.

I po to właśnie powstały mapy - żeby lepiej planować inwestycje w ochronie zdrowia oraz żeby Polska mogła zacząć korzystać z przyznanych nam na lata 2014-2020 przez Unię 12 mld zł. To o 7, 5 mld zł więcej, niż w poprzednim okresie.

Na podstawie map oceniana będzie zasadność inwestowania w rozbudowę szpitala lub zakup urządzeń. Statystyki podpowiedzą też pacjentom, gdzie jest najlepsze wyposażenie i robią najwięcej operacji.

Kowalskiego, który musi się położyć do szpitala może zainteresować fakt, że na Opolszczyźnie w 2014 roku wartość współczynnika zakażeń wewnątrzszpitalnych wynosiła ok. 0,82 proc. czyli była zbliżona do średniej wartości dla Polski. Mniej optymistycznie wypada porównanie śmiertelności pooperacyjnej. U nas była ona wyższa w grupie dużych i kompleksowych zabiegów w obrębie chorób układu pokarmowego (o 21 proc.), chorób wątroby, dróg żółciowych, trzustki i śledziony (o 14 proc.), chorób układu mięśniowo-szkieletowego (o 11 proc.) i chorób naczyń (o 5 proc.). Szpitale wykonujące te zabiegi są rozproszone, a śmiertelność wysoka. Wniosek: priorytetem jest centralizacja świadczeń.

To przykład, w podjęciu jakich decyzji mogą służyć samorządom i dyrektorom lecznic informacje zawarte w mapach potrzeb zdrowotnych. Mapy mają być też podstawą kontraktowania świadczeń przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

- Mając wiedzę o tym, czym dysponujemy i prognozę sytuacji, możemy kształtować politykę zdrowotną w województwie - mówi wicewojewoda Violetta Porowska. - Skoro mamy np. szpitale, w których stoły operacyjne nie były ani razu wykorzystane, to czy powinniśmy tam wysyłać pieniądze?

Trendy ogólnopolskie pokazują, że wzrośnie zapotrzebowanie na łóżka szpitalne na kardiologii i oddziałach chorób wewnętrznych, a zmaleje (o ok. 15 proc.) na ginekologii i położnictwie. - Ministerstwo słusznie stawia na inwestowanie w te szpitale, gdzie przychodzi na świat co najmniej 600 dzieci rocznie. Utrzymywanie mniejszych z ekonomicznego punktu widzenia jest nierozsądne - mówi wicewojewoda.

Mapa potrzeb zdrowotnych pokazuje znaczne niedoinwestowanie Opolszczyzny w tomografy komputerowe, urządzenia do rezonansu magnetycznego, aparaty RTG z torem wizyjnym i analizatory biochemiczne. - Mówiono nam, że mamy ich w regionie za dużo, tymczasem nie sięgamy nawet średniej krajowej. Mapa jednoznacznie pokazała, że powinniśmy mieć diagnostykę obrazową na znacznie wyższym poziomie - podkreśla Violetta Porowska.

Na Opolszczyźnie (i nie tylko) należy też szybko “odmłodzić” kadrę lekarską i pielęgniarską. Nawet bez mapy - patrząc na gigantyczne kolejki - widać, jak bardzo brakuje nam specjalistów w dziesięciu priorytetowych dziedzinach (np.chirurgia onkologiczna, geriatria, hematologia, neurologia dziecięca). Za mało mamy też pielęgniarek (8 miejsce w kraju) i położnych (14 miejsce). Tylko 8,6 proc. zdobyło najwyższe kwalifikacje w swoich dziedzinach. Na dodatek prawie połowa z nich to osoby powyżej 50 roku życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska