Marcin Niedźwiecki z Opola postawił na gry online

Dorota Richter [email protected]
W przyszłości chciałby urychomić sklepy internetowe z gadżetami do gier, które stworzy. (fot. Dorota Richter)
W przyszłości chciałby urychomić sklepy internetowe z gadżetami do gier, które stworzy. (fot. Dorota Richter)
Pierwszą planuje uruchomić w przyszłym roku. Zaczynał od grania w sieci. Został programistą.

Ma 25 lat. Przygodę z branżą rozpoczął 10 lat temu. Początkowo był graczem. Po roku należał do zespołu tworzącego grę. Jak to zrobił?

Zobacz: Kler, Gabor, Selt czy Itaka - to znane i cenione marki, które narodziły się na Opolszczyźnie

- Twórca gry szukał zespołu programistów - mówi. - Choć wtedy nie miałem jeszcze pojęcia o programowaniu, zgłosiłem się na ochotnika. Udało się.

Za pracę nad grą nie dostawał wynagrodzenia. Jednak dzięki zdobytemu doświadczeniu, został informatykiem. 

W zeszłym roku skończył z wyróżnieniem informatykę na Politechnice Opolskiej. Od trzech lat jest programistą aplikacji webowych w opolskiej firmie.

Swoją firmę otworzył we wrześniu. Chce się zajmować tworzeniem gier internetowych, bo do takich, jego zdaniem, należy przyszłość.

- Są o wiele ciekawsze, niż  kupowane na płytce. Można nawiązać znajomości, współzawodniczyć. Poza tym takie gry są w większości za darmo i nie mają wysokich wymagań sprzętowych - wymienia zalety.

Pierwszą planuje uruchomić w kwietniu przyszłego roku i od razu wystartować na rynek międzynarodowy. - To będzie mroczna gra fantasy, choć na razie jej fabuła jest jeszcze tajemnicą.

Marcin na razie zajmuje się jej techniczną otoczką. Nad postaciami i historią myślą jego znajomi. - Uruchomiłem forum, na którym dyskutują na ten temat - dodaje.

Do momentu uruchomienia gry, młody biznesmen zajmuje się dodatkowo tworzeniem programów dla firm.

Mimo, iż założył działalność, nadal pracuje na etacie. - To jest zawsze zabezpieczenie, jakby się coś nie udało - mówi. - Szef idzie mi na rękę. Jeśli potrzebuję urlop, dostaję go bez problemu.

Tylko jak przyznaje, czasu dla siebie ma mało. - Ale, żeby własna firma odniosła sukces, trzeba się poświęcić - mówi.

Na rozpoczęcie działalności otrzymał 40 tysięcy dofinansowania z projektu „Wsparcie na STARCIE” z Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości Politechniki Opolskiej. Przeznaczy je, m.in. na wyposażenie biura i zakup sprzętu. Przez pół roku dodatkowo otrzymywać będzie wsparcie pomostowe po 1 tys. zł na miesiąc.

O dofinansowanie z urzędu pracy się nie starał. - To za mało pieniędzy, by uruchomić firmę o takiej specjalności - tłumaczy.

Zobacz: Bożena Kurek-Di Maggio prowadzi zajęcia plastyczne dla dzieci i dorosłych

We własną firmę zainwestuje również oszczędności, które planował na zakup samochodu. - Skazuję się jednak nadal na komunikację miejską, no ale trudno - mówi. - Jak nie założę firmy teraz, to kiedy? A potem będę żałował, że nie spróbowałem.

Wszystkim zamierzającym pójść w jego ślady radzi, by dobrze się przygotowali

- Za wyjątkiem dobrego pomysłu wyróżniającego grę od konkurencji, trzeba się liczyć z kosztami - radzi. - Aby taką grę wypromować potrzeba miesięcznie od 5 do 7 tys. zł.

Choć, jak zaznacza, czasem może wystarczyć szczęście. - Pokazał to na przykład portal nasza-klasa.pl.

Jak zakończy pierwszą grę, od razu zacznie pracować nad kolejną. - Będzie wymagała mniej czasu, bo już będę miał gotowy pod nią podkład - mówi.

W przyszłości myśli jeszcze nad uruchomieniem sklepów internetowych z gadżetami tematycznie nawiązującymi do stworzonych gier, czy nad tworzeniem programów na urządzenia mobilne, takie jak telefony komórkowe IPHONE. - Zobaczymy, jak się wszystko rozwinie - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska