Kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na parkiecie przez cały mecz, chociaż rywal z Katowic postawił nam trudne warunki - powiedział po końcowej syrenie Mateusz Mika, strzelec dwóch bramek. - Górę wzięło nasze większe doświadczenie i uważna gra w obronie.
Oba zespoły rozpoczęły pojedynek bardzo ostrożnie, czując przed sobą respekt. Pierwsi bardziej zdecydowanie zaatakowali gospodarze i objęli prowadzenie. W 7.min. Tomasz Rabanda wykorzystał błąd obrońcy AZS-u i trafił do siatki.
W kolejnych minutach Marioss, grając bardzo uważnie w obronie, często atakował i w 12.min. prowadził już 2-0. Precyzyjnym strzałem z wolnego popisał się Mika.
Młody zespół z Katowic nie rezygnował. Bezlitośnie wykorzystał błąd drużyny z Wawelna po rzucie rożnym. Gospodarze odpowiedzieli jednak pięknym strzałem z dystansu Miki na 15. sekund przed zakończeniem pierwszej połowy. Była to nagroda za wyraźną przewagę w ostatnich minutach tej części.
Protokół
Protokół
Marioss Wawelno - AZS Katowice 4:1 ( 3:1 )
Bramki: 1-0 Rabanda - 7., 2-0 Mika - 12., 2-1 Kolmas - 14., 3-1 Mika - 20., 4-1 Sapa - 29.
Marioss: Nolepa - D. Lubczyński, Sapa, Haracz, Dembiński, Mika, Rabanda, Fabijaniak, Kampa, Mruczek. Trenerzy Dariusz Lubczyński i Mateusz Mika.
Sędziowali: Rafał Przytuła (Łódź) i Jarosław Gryckiewicz (Toruń ). Widzów 250.
- Jestem bardzo zadowolony ze swojej coraz lepszej skuteczności - podkreślił Mika, który jest jednocześnie trenerem Mariossa. - Nie czuję się bohaterem tego meczu. Na ten sukces zapracowała cała drużyna. Graliśmy mądrzej od przeciwnika, który zaimponował mi ambicją i walecznością.
Zwycięstwo Mariosa przypieczętowała czwarta bramka zdobyta przez Andrzeja Sapę, który w 29. min zakończył swoją indywidualną akcję. Od tego momentu gospodarze grali już spokojnie i z powodzeniem rozbijali desperackie ataki katowiczan. Mieli też okazje do podwyższenia wyniku, jednak zabrakło skuteczności.
W składzie Mariosa zabrakło tym razem Tomasza Wróblewskiego,który leczy kontuzję.
- Trochę się denerwowałem obserwując mecz z ławki rezerwowych - przyznał Wróblewski. - Tak to jest gdy nie można być na boisku. Ale moi koledzy potwierdzili, że nasza lokata w tabeli nie jest dziełem przypadku. Grali przede wszystkim bardzo uważnie w obronie, wykazując tak potrzebną cierpliwość w grze z nieobliczalnym rywalem. Cieszy też udany rewanż za przegraną w Katowicach w I rundzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?